Weekend ma być pogodny, ale mroźny. Zwłaszcza w nocy, gdy temperatura spaść może nawet do -18 stopni. To trudny okres zwłaszcza dla osób bezdomnych, które koczują w szałasach, namiotach, prowizorycznych ziemiankach czy ruinach budynków bądź na klatkach schodowych. Straż Miejska ocenia, że w Poznaniu jest takich osób około 50.
Jak się rozgrzewają? Niestety najczęściej alkoholem, co przy tak niskich temperaturach jest niebezpieczne. Daje bowiem tylko złudne uczucie ciepła. Funkcjonariusze sprawdzając czy ktoś nie potrzebuje pomocy lub czy nie zamierza skorzystać z noclegowni, wcześnie rano strażnicy ze wszystkich referatów napełniają termosy gorącą herbatą i udają się do bezdomnych – wyjaśnia Przemysław Piwecki ze Straży Miejskiej – po zimnej nocy kubek gorącego picia przyjmowany jest przez wszystkich z zadowoleniem i pozwala dojść do siebie. Strażnicy odwiedzają bezdomnych dwa razy dziennie. Do tych najbardziej potrzebujących wzywana jest pomoc lekarska. Osoby pijane powinny być przewiezione do Centrum Redukcji Szkód i Wczesnej Interwencji Terapeutycznej.
O tej porze roku tylko nieliczni bezdomni rezygnują z alkoholu i decydują się na przejście do noclegowni – podkreśla Przemysław Piwecki – bezdomni bardzo rzadko korzystają z takiej formy pomocy, częściej jednak wybierają “wolność” i przed mrozami chowają się na klatkach schodowych budynków, w piwnicach a niekiedy jadą do rodziny.
By nie doszło do tragedii warto takim osobom pomóc. Jeśli spotkamy bezdomnego koczującego na przykład na klatce schodowej warto być może poczęstować ho ciepłą herbatą i czymś do zjedzenia. Warto również powiadomić Straż Miejską dzwoniąc na numer 986 lub wypełniając tutaj specjalny formularz.
Dodaj komentarz