Noc Kupały już za nami. Jednak jak informują poznańskie służby ratunkowe nie był to wcale spokojny wieczór. Ratownicy medyczni mówili głównie o drobnych poparzeniach, których było ponad setka. Doszło także do poważniejszego incydentu – jedna z osób ma poparzoną szyję.
Gdy poszybował w niebo pierwsza fala lampionów, co chwila słychać było okrzyki: “Uwaga! i pisk uciekających przed spadającą latarenką” osób, które nie odczekały wystarczająco długo by lampion wypełnił się ciepłym powietrzem. Strażacy do godziny 23 zanotowali jedną interwencję – paliła się trawa na ul. Dziekańskiej w rejonie mostu Jordana. Oczywiście nie obyło się także bez bezmyślnych pokazów odpalania lampionu tuż przy drzewach.
Dodaj komentarz