O godzinie 13:33 w okolicach Starołęki poznaniak zaniepokojony podejrzanym wyciekiem z kanału burzowego powiadomił policję o kolejnym zatruciu cieku wpływającego do Warty.
Niestety – jak informuje nas czytelnik Nishio policja przez godzinę nie zareagowała na wezwanie. Za to w ciągu 5 minut na miejscu pojawiły się wozy Straży Pożarnej.
Straż stwierdziła wyciek białej śmierdzącej substancji. Wezwano dodatkowo grupę chemiczną.
Mieszkańcy oraz społecznicy z niepokojem patrzą na tak długo trwające działania związane najpierw z ustaleniem sprawcy największego zatrucia Warty, a teraz z wyegzekwowaniem sprawiedliwej kary.
Co prawda służby zlokalizowały oraz zinwentaryzowały wszystkie widoczne kanały i rury spustowe, wzdłuż Warty, ale w opinii rzecznych aktywistów a także radnych ze Starego Miasta, którzy przygotowali specjalną uchwałę prezydenta miasta – ciągle niepokoi brak procedur mających zabezpieczyć rzekę i mieszkańców przed podobnymi katastrofami ekologicznymi.
Dodaj komentarz