Choć tegoroczny triathlon już się zakończył wracamy do niego jeszcze na chwilę, by pokazać jedyną chyba taką lożę kibiców, którzy dopingowali sportowców.
To jedna z tych imprez, która do Poznania przyciąga nie tylko uczestników, ale także ich rodziny i przyjaciół, którzy wspierają ich sportowe zmagania. Są tutaj trochę, zwiedzają miasto, poznają ludzi.
Część poznaniaków nie przepada za triathlonami, maratonami, półmaratonami i wszystkimi innymi imprezami, które utrudniają im w jakiś sposób życie. Bo ta ulica jest zamknięta, bo muszę jechać nieco dalej, bo autobusy i bimby kursują na innych trasach. To wszystko prawda i to może się nie podobać.
Zdecydowana większość mieszkańców dopinguje mniej lub bardziej aktywnie. Część wzdłuż trasy, część wirtualnie śledząc rywalizację triathlonistów. Znacznie też przy okazji triathlonu wzrosła ilość kliknięć w internecie hasła POZNAŃ. klikali i szukali informacji o samym triathlonie i mieście ludzie z całego świata (widzimy to choćby po prześledzeniu statystyk naszej strony).
Ci sportowcy, którzy biegli czy jechali zamkniętą dla ruchu ulicą Warszawską zobaczyli w Antoninku lożę VIPowską, jak ją nazwano. Na przystanku ustawione były 2 turystyczne fotele, a na nich dwójka sympatycznych ludzi dopingujących sportowcom, którzy ich mijali. Tak było w sobotę. Następnego dnia kibiców było tutaj już więcej, zatem doping był bardziej żywiołowy. Fotele również stały, ale na trasie tyle się działo, że przeważnie nikt na nich nie siedział. Mamy nadzieję, że uczestnicy Poznań Triathlonu zapamiętają ten obrazek i chwalić będą na w swoich rodzinnych stronach poznańskich kibiców. Do zobaczenia!
Dodaj komentarz