Wiadomo już czyj głos usłyszymy w bimbach, autobusach, a czasami nawet na przystankach. Zdecydowali o tym internauci, którzy spośród finalistów konkursu Oddaj głos miastu, wytypowanych przez Zarząd Transportu Miejskiego wybrali głos numer 2.
Jego właścicielem jest 24-letni Piotr Kołaczkowski, który mieszka w Zielonej Górze. Jest lektorem w Radiu Zachód, ale usłyszeć go można także w poznańskim Radiu Merkury.
Przypomnijmy, że na konkurs wpłynęło 195 zgłoszeń, a 151 z nich spełniło wymagania formalne. Decydowała nie tylko barwa głosu czy dykcja, ale również zaproponowana za nagranie całości kwota. Przedstawiciele ZTM zaznaczają jednak, że zrezygnowali z tego ostatniego kryterium stawiając na jakość nagrań.
Komisja oceniając nadesłane próbki dźwięków, również w autobusie z uruchomionym silnikiem, wybrała 5, które następnie zostały ocenione przez internautów – przypomina Wojciech Miechowicz z ZTM – podczas tego głosowania najwięcej punktów zdobył Głos nr 2, który otrzymał 5.060 głosów spośród 15.782, które oddano łącznie.
Właściciel wybranego w ten sposób głosu nagra teraz komunikaty z zapowiedziami nazw przystanków w pojazdach komunikacji miejskiej na obszarze aglomeracji poznańskiej, komunikaty specjalne do pojazdów komunikacji miejskiej, a także informacje dla osób niewidomych.
Umowa z wybranym w konkursie lektorem została już podpisana. Niebawem zostaną uruchomione testowo zapowiedzi czterech przystanków Matejki, Wojskowa, Park Wilsona, Dworzec Zachodni. Dopiero po przeprowadzeniu testów będą nagrywane kolejne zapowiedzi. Będzie je można usłyszeć na przełomie 2016 i 2017 roku.
Głosy finalistów były bardzo interesujące, nie spodziewałem się, że wygram – przyznaje Piotr Kołaczkowski – to dla mnie kolejne wyzwanie, będę mógł służyć pomocą pasażerom, korzystającym z komunikacji miejskiej, a także osobom niewidomym.
Zarząd Transportu Miejskiego za nagranie przez Piotra Kołaczkowskeigo około 2.000 różnych komunikatów zapłaci 4.000 złotych. Koszt nagrania kolejnych komunikatów nie przekroczy 10 złotych za jeden.
Ceny za nagrania, które pojawiały się w nadesłanych ofertach dochodziły nawet do 100.000 złotych.
Dodaj komentarz