Multikino 51
Adres: Królowej Jadwigi 51
Poznań
Prezentowany na festiwalu w Rotterdamie debiut Elisy Miller (w 2007 nagrodzonej Złotą Palmą za krótkometrażowy „Watching It Rain”) opowiada o dorastaniu w sposób niezwykły i z niezwykłą wizualną wrażliwością. Bohaterką „Alicia, go Yonder” jest 19 – letnia Meksykanka, która wyjeżdża do Buenos Aires, by lepiej poznać siebie, spróbować smaku samodzielności, zaspokoić pragnienie odmiany. To klasyczna podróż inicjacyjna – taką podróżą jest zresztą sam film.
W Argentynie dziewczyna obcina włosy, próbuje zarabiać wyprowadzaniem psów, stworzyć namiastkę domu. Pierwsze kroki w dorosłość są jak spacer po linie: niepewne, wymagające skupienia, zaufania we własne siły i pokonania lęku. Nic więc dziwnego, że reżyserka postanowiła umieścić Alicię w szkole dla akrobatów. Jej bohaterka nie zagrzewa tu jednak długo miejsca – postanawia wyruszyć na sam koniec świata, do Patagonii.
Miller udało się uchwycić emocje towarzyszące dojrzewaniu: filmując Alicię przez okna, szyby w aucie, szklane naczynia, reżyserka uchwyciła ten moment w życiu, gdy niezwykle silnie subiektywnie odbieramy rzeczywistość, nie będąc zarazem w stanie przebić się do niej, wyjść do świata. Głęboka samotność, poczucie bezradności, ból spowodowany zbyt intensywnym odczuwaniem, wreszcie tęsknota za tym, by rozpłynąć się, zniknąć, może nawet umrzeć – sięgając po obrazy pustych przestrzeni, lodowców, dróg wiodących donikąd, Elis Miller prowadzi nas przez najsubtelniejsze stany emocjonalne.
„Alicia, go Yonder” jest interesujący wizualnie: do złudzenia przypomina poetycki dokument, łączy kilka technik (część materiałów powstała w technologii HDV, część kręcono kamerą super 8) i kilka sposobów opowiadania (zawiera np. fragmenty wideo „pamiętnika”). Wiele scen było improwizowanych. Ów filmowy eksperyment pozwala nam nie tylko zobaczyć, ale wręcz doświadczyć emocji związanych z opuszczeniem domu.(ms)