Multikino 51
Adres: Królowej Jadwigi 51
Poznań
“Przystań dla zagubionych pięknych dusz” – tak Stanley Bard nazywał prowadzony przez siebie hotel na West 23rd Street, gdzie rezydowały najsłynniejsze nazwiska nowojorskiej bohemy. Janice Joplin, William Borroughs, Quentin Crisp, Dennis Hopper, Iggy Pop, Leonard Cohen, R. Crumb, Bob Dylan, Miloś Forman – to tylko niektórzy artyści, którzy przewinęli się przez Chelsea Hotel. To tu, 12 października 1978, znaleziono ciało Nancy Spungen (w pokoju numer 100), dziewczyny Sida Viciousa. To tu dokończył żywota Dylan Thomas. To tu, w roku 1968 Arthur C. Clarke ukończył „2001: Odyseję kosmiczną”, a Jack Kerouac „W drodze” – w 1957 roku. “Płacze Arturze, ona płacze” – mówił o stojącej w hallu Marilyn Monroe menadżer, dzwoniąc do Arthura Millera, który nie chciał wpuścić żony do pokoju.
Swego czasu w Chelsea Hotel mieszkał także Abel Ferrara, który swoim filmem składa hołd wyjątkowemu miejscu, jego historii i mieszkańcom. „Chelsea On The Rocks” (premiera w Cannes w 2008 roku) nie jest klasycznym historycznym dokumentem. Ma strukturę luźnych, nawet chaotycznych zapisków: rozmowy splatają się z materiałami archiwalnymi, a te z docudramą (Ferrara rekonstruuje, z udziałem aktorów, kilka wydarzeń, jakie miały tu miejsce). Reżyser nie podpisał swoich bohaterów, więc nie zawsze wiadomo kim są dawni i obecni mieszkańcy hotelu – nawet amerykańska prasa zarzucała mu w tej kwestii zbytnią nonszalancję. Za to opowieści rezydentów są niesamowite: o duchu dziewczynki z pokoju 507, wyglądającej jak Shirley Temple; o parze uprawiającej seks na schodach przeciwpożarowych, o samobójcach, którzy upodobali sobie budynek; o szaleńcu, który pociął wiszące w hallu obrazy („mają teraz blizny, jak ludzie” – skomentował ich twórca).
Stanley Bard pozwalał wielu artystom mieszkać tu latami za darmo (tak przetrwał najtrudniejszy nowojorski czas Miloś Forman). Dziś Chelsea Hotel ma nowych właścicieli, którzy próbują z niego zrobić drugie Chateau Marmont: ekskluzywny hotel dla bogaczy. To miejsce z historią, ale już bez ducha. I jego właśnie, ducha dawnego Chelsea Hotel, próbuje ocalić w swoim filmie Abel Ferrara. (ms)