Multikino 51

Adres: Królowej Jadwigi 51
Poznań

“Make me young”

Shannon nie boi się śmierci. Nie boi się samotności. Najbardziej na świecie Shannon boi się starości. Jeszcze wczoraj nie mogła opędzić się od chłopaków, a dziś ma przeszło 50 lat i nikt nie ogląda się już za nią na ulicy. „To nie jest zabawne” – przekonuje i postanawia wydać 35 tysięcy dolarów na operacje plastyczne, która mają uczynić ją szczęśliwą.

Shannon to jedna z wielu osób, które zgodziły się opowiedzieć  McCabe o panicznym lęku przed starzeniem. Reżyserka szukała swoich bohaterów przez Internet. Są wśród nich mężczyzna, który dzięki wartym 50 tysięcy dolarom zabiegom wygląda dziś, jak Jack Nicholson, 26 – latka przerażona tym, jak wygląda jej czoło, dentysta, który chciałby włączyć zastrzyki z botoksu do swoich usług. Ale Mitch McCabe nie udaje, że jest od nich lepsza – ona też ma obsesję na punkcie młodzieńczego wyglądu, pierwszego kremu przeciwzmarszczkowego użyła, jako 13 – latka. I choć ma debet na koncie, nigdy nie zrezygnowałaby z kosztownego (200 dolarów) zabiegu fryzjerskiego ukrywającego jej siwiznę. Powtarza go co sześć tygodni.

Reżyserka interesuje się wartym 60 miliardów dolarów „przemysłem młodości” nie tylko dlatego, że czuje się jego ofiarą. Jej ojciec był chirurgiem plastycznym, a wcześniej służył w Wietnamie, gdzie, jako lekarz był świadkiem przerażających rzeczy. Zdaniem córki to właśnie tam zapragnął mieć „kontrolę nad śmiercią” – poprzez dawanie ludziom „nowego życia”.

McCabe przegląda ojcowskie archiwum, zdjęcia „sprzed” i „po” operacji, rozmawia z producentami kosmetyków, z lekarzami, dziennikarzami, ze zwykłymi ludźmi, którzy poddają się „odmładzającym zabiegom”, bo boją się, że w pewnym wieku staną się niewidzialni. Obserwuje i pyta - ale nie ocenia.

ms