Otwarte Klatki opublikowały spot, w którym znany poznański raper Słoń z uśmiechem na twarzy opowiada o humanitarnie pozyskiwanym mięsie. Mówi o trosce i opiece, jakimi otoczone są zwierzęta, swobodzie ruchu i warunkach, w których mogą spełniać swoje potrzeby. Pozytywny wydźwięk filmu szybko się jednak zmienia – a to, o czym opowiada Słoń, okazuje się potwornym kłamstwem.
„Wszystko, co powiedziałem, jest kłamstwem” – wyznaje Słoń w szokującym filmie Otwartych Klatek
Chociaż Słoń w nagraniu zachowuje się prześmiewczo, to problem jest poważny. W filmie widzimy ptaki zamknięte w halach, bez dostępu do światła i świeżego powietrza, żyjące we własnych odchodach. Odbiorcami może wstrząsnąć także widok kurczaków z boleśnie zdeformowanymi nogami, przerośniętych i ledwo żywych – dalekich od „troskliwej opieki”, z której kpi Słoń.
Kwestie praw zwierząt w mediach są często traktowane po macoszemu. Nie przywiązujemy do tego znacznej uwagi, pomimo że tak naprawdę zdecydowana większość społeczeństwa korzysta na co dzień z produktów pochodzenia zwierzęcego. Empatia wobec istot żywych jest, a przynajmniej powinna być, podstawą humanizmu. Doceniam i wspieram całym sercem pracę Otwartych Klatek, współpraca wyszła bardzo naturalnie i mam nadzieję, że dokładając swoje trzy grosze w tym temacie będę mógł jakoś wspomóc całe przedsięwzięcie – komentuje współpracę Słoń.
To nie pierwszy raz, kiedy Słoń wspiera działania Otwartych Klatek. Raper w swoim teledysku do „Wojny Totalnej” umieścił puszkę na datki, oznaczoną nazwą organizacji.
Dlaczego w filmie widzimy ujęcia akurat z hodowli kurczaków? Polska jest niekwestionowanym liderem produkcji drobiu w Unii Europejskiej – rocznie w naszym kraju hoduje się i zabija około 1,5 miliarda kurczaków przeznaczonych na mięso. Ponad połowa mięsa przeznaczona jest na eksport.
Prawdziwą cenę mięsa ponoszą kurczaki, które są stłoczone za murami ferm, bez dostępu do światła naturalnego, zmuszone do gwałtownego przybierania na masie i życia w ciągłym bólu – komentuje Katarzyna Miśkiewicz – Jako Otwarte Klatki dążymy do maksymalnej redukcji cierpienia zwierząt, którego w hodowli przemysłowej kurczaków jest ogrom, mimo że te zwierzęta zabija się w wieku zaledwie 6 tygodni. Dlatego apelujemy do branży spożywczej o natychmiastowe zaprzestanie najokrutniejszych praktyk, takich jak hodowanie szybko rosnących ras kurczaków – mówi Miśkiewicz.
Zgadza się z tym większość społeczeństwa – w badaniu przeprowadzonym przez Biostat aż 71,7% respondentów odpowiedziało, że warunki hodowli kur na mięso powinny ulec poprawie, a 6 na 10 badanych wskazało, że warunki hodowli są dla nich istotne podczas zakupu mięsa.
Dodaj komentarz