Trybuny poznańskiej hali wypełniły się po brzegi i mecz pomiędzy akademiczkami z Poznania i Gorzowa oglądał nadkomplet publiczności. Do trzeciej kwarty dominowały gospodynie, a po przerwie pałeczkę przejęły rywalki, które ostatecznie udowodniły, że ma mają medalowe ambicje w tegorocznym sezonie Basket Ligi Kobiet. Ponadto podczas spotkania trwała akcja charytatywna dla 6-letniego Tymka, który jest chory na raka.
Pierwsze minuty były niezwykle wyrównane. Gorzowianki rozpoczęły od prowadzenia 4:0, ale gospodynie nie dawały za wygraną. Agresywna gra obronna była najlepszym kluczem do zatrzymania bardziej doświadczonych rywalek. Dobrze pod koszem spisywała się Jewel Tunstull, dla której był to drugi mecz w barwach Enei AZS Poznań. Z kolei w gorzowskiej ekipie celnie z dystansu rzucały Julija Rytsikowa oraz Natalie Hurst. To właśnie dzięki ich skuteczności pierwsza kwarta padła łupem drużyny gości.
Druga kwarta rozpoczęła niezwykle dynamicznie. Przechwyt Kingi Woźniak w 14 minucie meczu wyprowadził poznanianki na prowadzenie (30:28). Chwilę wcześniej fatalnie zachowała się Paulina Misiek, która zbyt lekko podawała do swojej koleżanki. To był dobry czas nie tylko dla kapitan Enei AZS, ale dla całego zespołu Marka Lebiedzińskiego. Woźniak kilkadziesiąt sekund później wykorzystała akcję 2+1, a Jazmine Davis trafiła za trzy punkty. Dzięki temu na tablicy wyników zrobiło się 36:30 i o przerwę poprosił zdenerwowany szkoleniowiec gości, Dariusz Maciejewski. Zbyt krótka była jednak ta przerwa dla trenera gospodarzy, Marka Lebiedzińskiego, który poprosił także o czas na żądanie. To właśnie on okazał się lepszym strategiem niż jego vis a vis, bowiem po podwójnym czasie to gospodynie kontynuowały swoją piękną i skuteczną grę. Celnie rzucały Davis i Woźniak, co spowodowało 13 punktów przewagi gospodyń. Ostatecznie na półmetku poznańskie akademiczki miały osiem punktów przewagi.
Od mocnego uderzenia trzecią kwartę rozpoczęły gorzowianki. Dwa celne trzypunktowe rzuty oddała Aleksandra Pawlak i zrobiły się dwa „oczka” różnicy, co zdenerwowało trenera Lebiedzińskiego, który po minucie gry poprosił o przerwę na żądanie. Nie pomogło to jednak gospodyniom, które roztrwoniły swoją przewagę wypracowaną w poprzedniej kwarcie. Gorzowianki na nieco ponad pięć minut przed końcem trzeciej części meczu za sprawą trzypunktowego rzutu Hurst wyszły na prowadzenie (56:54), które systematycznie zwiększały wykorzystując kompletnie pogubione poznanianki.
Trzynaście punktów – taka różnica była przed ostatnią odsłoną spotkania. Zawodniczki trenera Maciejewskiego zagrały bardzo uważnie i pilnowały swojego prowadzenia jak oka w głowie. Koszykarki Enei AZS nie miały nic do stracenia i próbowały rzutów z dystansu, aby niwelować straty. Pod dużą presją piłka kilkukrotnie nie znalazła się w koszu i poznańskie akademiczki nie mogły liczyć na końcowy sukces. Siłą gorzowianek była ogromna zespołowość. Punkty rozkładały się na cały zespół, a grę Enei AZS ciągnęła wyłącznie Jazmine Davis.
Dodaj komentarz