Atak chemiczny i akcja ratunkowa na Stadionie

Ktoś rozsypał na trybunach biały proszek. Ludzie zaczęli krzyczeć zatem do akcji weszły najpierw służby porządkowe, a potem ratownicze. Kibice zaczęli się słaniać, niektórzy stracili przytomność, pozostałych ewakuowano na parking przed Stadionem Miejskim. Tutaj zaczęli działać strażacy, ratownicy medyczni.

Tak dramatyczne  wydarzenia, które działy się dzisiaj po południu na Stadionie Miejskim to na szczęście tylko ćwiczenia. Po ataku chemicznym odpowiednie służby musiały ustalić z jaką substancją mają do czynienia, a ratownicy przystąpili do udzielania pomocy wszystkim poszkodowanym. Wszyscy biorący udział w tej pozorowanej akcji ratunkowej ćwiczyli wspólne działanie na poznańskiej arenie Euro 2012.

Zawiedli trochę poznaniacy, którzy w liczbie kilku tysięcy mieli się stawić na ćwiczeniach. Niestety z zaproszenia skorzystało nieco ponad 100 osób. Nieprzewidzianym w scenariuszu ćwiczeń elementem utrudniającym akcję ratowniczą byli niesforni dziennikarze. Nie chcieli się podporządkować poleceniom służ porządkowych i ratunkowych. Chodzili, węszyli i jeszcze wszystko dokumentowali w miejscach, które nie były dla nich przewidziane. Być może jednak takie doświadczenie również przyda się niosącym ratunek w przyszłości. Wszak nie zawsze wszystko można przewidzieć.