Naukowcy z poznańskiego Uniwersytetu Przyrodniczego rozpoczęli akcję społeczną „Nie jem palmowego – chronię orangutany!” Projekt skierowany jest do osób które chcą się zdrowo odżywiać, a jednocześnie los naszej planety nie jest im obojętny. Produkcja oleju palmowego powoduje degradacje środowiska i wyniszczanie populacji zwierząt, w tym orangutanów.
Chcemy zachęcić konsumentów do świadomego wybierania produktów żywnościowych i zwracania uwagi na zawarty w nich olej palmowy. – mówi dr inż. Paulina Nowaczyk z Instytutu Żywienia Człowieka i Dietetyki, Wydziału Nauk o Żywności i Żywieniu Uniwersytetu Przyrodniczego.
Niestety, prowadzona no ogromną skalę produkcja oleju palmowego powoduje wycinanie wielkich połaci lasów, przekształcanie mokradeł i gruntów ornych, wzrost emisji dwutlenku węgla, podniesienie ryzyka pożarów i powodzi. Ścieki powstające przy produkcji oleju powodują zakwaszanie, zawierają związki toksyczne, które zanieczyszczają ekosystemy wodne i lądowe oraz uwalniają gazy cieplarniane. W Indonezji, przekształcanie lasów na plantacje generuje także problemy natury społecznej. Powstają konflikty związane z własnością gruntów i ograniczaniem dostępu do zasobów środowiska lokalnej ludności, która tradycyjnie wykorzystuje produkty leśne w swym codziennym życiu.
Pomysł akcji pod nazwą „NIE JEM PALMOWEGO – CHRONIĘ ORANGUTANY!” narodził się podczas jednej z wypraw naukowych realizowanych przez uczelnię w cyklu Lasy Świata. Organizatorzy chcą zwiększać świadomość na temat negatywnego wpływu na nasze zdrowie utwardzonych kwasów tłuszczonych oraz globalnych zmian środowiska, polegających na zastępowaniu lasów tropikalnych przez plantacje palmy oleistej.
Wycinka lasów pod plantacje oleju palmowego jest przyczyną spadku bioróżnorodności i zagrożeniem wyginięciem dla wielu gatunków roślin i zwierząt. Przekształcanie lasów na plantacje oleju palmowego znacząco obniżają przydatność siedliska dla dużych ssaków, a zwłaszcza tych wrażliwych, skrajnie zagrożonych jak orangutan, tygrys sumatrzański, czy słoń indyjski czy orangutany.
Co możemy zrobić?
Niestety spodziewany jest dalszy, wręcz lawinowy wzrost popytu na olej palmowy w perspektywie do 2050 roku. Zatem, dalsza ekspansja plantacji w nadchodzących dekadach jest nieunikniona. Ze względu na rosnącą liczbę ludności, tylko olej palmowy ma potencjał do sprostania coraz wyższemu zapotrzebowaniu na żywność i energię. Tam gdzie nie jest to wymagane (poza UE i USA), producenci żywności niechętnie podają w składzie obecność oleju palmowego, bo wielu konsumentów ma świadomość, że jest on związany z chorobami układu krążenia i problemami środowiskowymi. Z tego samego powodu, nawet wytwórcy, którzy stosują przyjazne dla środowiska certyfikowane uprawy, nie umieszczają tych informacji na produktach.
Dlatego robiąc codzienne zakupy, może warto rozważyć wybieranie produktów nie zawierających w swoim składzie oleju palmowego. W ten sposób możemy nie tylko chronić swoje zdrowie, ale także nie przyczyniamy się do niszczenia lasów tropikalnych. A biopaliwa i biooleje? Możemy wybierać te, które są produkowane z innych roślin (np. rzepaku), albo pochodzą z certyfikowanych upraw oleju palmowego.
Dodaj komentarz