Od końca 2012 roku Starym Rynkiem zarządza Estrada Poznańska. Z założenia miała dbać o estetykę stawianych tam ogródków, zarządzać kulturalną przestrzenią Rynku i ułatwić restauratorom otrzymanie zezwoleń. A jak jest w rzeczywistości?
Tak jak w zeszłym roku Estrada nakazała restauratorom pozbycie się ścian bocznych ogródków, tak w tym roku chyba nie podjęto takiej decyzji, bo każdy ogródek wygląda jak z innej parafii. Wydaje się nawet, że nie miasto decyduje jak będzie wyglądała przestrzeń, w której mamy spędzać miło czas, a browary które na ten rok przygotowały takie gadżety i raczej my musimy się do tego dostosować.
W maju miały odbyć się kontrole, ale zdaje się, że Estrada Poznańska razem ze Strażą Miejską nie odbyły takiego spaceru, bo nie słyszałem o żadnych wnioskach, karach ani zastrzeżeniach.
Kolejną sprawą jest zastawianie Rynku, czym się da. Restaurator jest tak zdesperowany na zarobek, że po co ma płacić, za dodatkową część ogródka, skoro może bez dodatkowych kosztów, bez obawy o karę postawić sobie stoliki na płycie Rynku. Oczywiście kara zapisana jest w umowie między nim, a Estradą. Ale skoro nikt jej nigdy nie nałożył, to hulaj dusza, piekła nie ma.
Powiecie, czepiam się. Może i tak, ale jestem zwolennikiem teorii, że bezkarność restauratorów przyczynia się do wyniszczenia Starego Rynku. To, że łamią prawo i nikt ich nie chce ukarać jest przyczyną, że wydaje się im, że są bezkarni. Nadzór budowlany już dawno przestał nadążać za samowolkami w rejonie Starego Rynku. Ilość pustych lokali mieszkalnych/biurowych wzrasta w tempie zastraszającym, bo kto chce mieszkać czy pracować w miejscu tonącym w śmieci, ozdobionym tysiącem wentylatorów. Estrada nie nałożyła żadnej kary na restauratora, który nie uiścił opłat na rzecz miasta za dodatkowo wykorzystaną przestrzeń.Pytanie dlaczego?
Pytałem się wielokrotnie Estrady o nałożone kary, ale milczeniem zbywali moje kolejne próby uzyskania informacji. Jak ma być dobrze w Poznaniu, skoro nawet miasto nie nakazuje przestrzegać prawa w najpiękniejszej, bo Naszej starówce. Chyba, że należy pogodzić się, z tym, że atrakcją Starego Rynku będą pawie i pachnące moczem ulice.
no przeciez zdjeli te sciany boczne i te rozne palmy itd.