Ustawa o utrzymaniu porządku i czystości w gminach nie zaczęła na dobre obowiązywać, a budzi tak wielkie kontrowersje, że prawdopodobna jest szybka nowelizacja. Niedoskonałość nowych przepisów szczególnie widoczna jest w gminach wielkopolskich.
W myśl obowiązującej już ustawy wszystkie wytwarzane na terenie gminy odpady są jej własnością. Zobowiązana jest zorganizować całą gospodarkę śmieciami, ogłosić obowiązkowe przetargi. Właśnie na nie najbardziej liczą duże prywatne spółki „śmieciowe”, gdyż chcąc zdobyć nowe rynki mogą oferować, przynajmniej w pierwszym okresie stawki, na które nie stać firm komunalnych.
– Sytuacja robi się nieciekawa. Jeśli przegramy przetarg organizowany przez naszą gminę, będzie trzeba zwolnić pracowników, sprzedać sprzęt – alarmuje Tadeusz Urban, prezes spółki KOM-LUB działającej na rzecz mieszkańców Lubonia.
Problem widoczny jest także w dużych miastach, które korzystając z unijnego dofinansowania powołały spółki komunalne i wyposażyły je w sprzęt. Jeśli teraz w takim mieście przetarg wygra inna firma, trzeba będzie zwrócić dotację, a na dodatek zapłacić karę za brak deklarowanego efektu. Takie zasady są sprzeczne są z prawem Unii Europejskiej. Związek Miast Polskich domaga się więc nowelizacji ustawy – przetargi nie mogą być obligatoryjne. Firmy powołane przez gminę miałyby prawo działać w dalszym ciągu, a obowiązkiem samorządu byłaby kontrola cen.
Ustawa „śmieciowa” została zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego, ale być może przed jej rozpatrzeniem przez sędziów nastąpi zmiana prawa. Do opowiadających się za nowelizacją posłów PSL-u i PiS-u dołączyli ostatnio posłowie PO.
Na terenie 21 gmin południowej i zachodniej Wielkopolski działa Związek Międzygminny Selekt zajmujący się gospodarką odpadami. Obejmuje obszar zamieszkały przez prawie 300 tysięcy mieszkańców, od Lubonia po Zbąszyń. Niektóre z tych gmin mają własne zakłady zajmujące się odbiorem odpadów. Nie wiadomo, co się z nimi stanie, gdy przegrają przetargi.
Niezależnie od związku Selekt, działa tam Centrum Zagospodarowania Odpadów Selekt, spółka należąca do niemieckiej grupy Toensmeier. Nazwa podobna, ale firma inna. Umowa między jednym i drugim Selektem została zawarta w 2008 roku. Kiedy ostatnio CZO poczuło, że jest monopolistą, zmieniło stawki ze 170 zł za tonę odpadów do 240 zł.
Nowe przepisy naruszają równowagę w konkurencji. Spółki komunalne zobowiązane są wozić wszystkie odpady do CZO Selekt. Tymczasem firmy działające także poza obszarem Związku Międzygminnego Selekt mogą do CZO dostarczać ilości symboliczne, resztę wożąc tam, gdzie jest znacznie taniej.
– Jest jeszcze jedno zagrożenie. Podwyższenie stawek przez CZO Selekt zmusi zakłady komunalne działające wyłącznie na terenie Związku do podniesienia cen za wywóz odpadów, co boleśnie odczują mieszkańcy – dodaje Andrzej Strażyński, prezes Zakładu Usług Komunalnych z Mosiny.
Na początku roku, jeżeli prawo się nie zmieni, gminy muszą organizować „śmieciowe” przetargi. Nie wiadomo, kiedy się rozstrzygną. Niedawno mówiło się o lipcu, jednak termin ten nie jest realny. Prezesi spółek komunalnych z Lubonia i Mosiny twierdzą, że najlepiej by było, gdyby wprowadzone przez CZO Selekt stawki za dostarczane śmieci weszły w życie nie od razu, lecz po rozstrzygnięciu przetargów.
Dodaj komentarz