Katarzyna Antoniak / Głos Biznesu
W Wielkopolsce drzemie duży potencjał rozwoju energii odnawialnej, zwłaszcza tej pochodzącej z biomasy i wiatru.
Wielkopolska to dobre miejsce do rozwoju zielonej energii. Duży potencjał rolniczy powinien zachęcać do inwestowania w biomasę, mamy stosunkowo dobre warunki wietrzne, sprzyjające budowie farm wiatrowych, a w pasie Czarnków-Wągrowiec występuje duże nagromadzenie wód geotermalnych – zauważa Stefan Pawlak, specjalista ds. energii w Wielkopolskiej Agencji Zarządzania Energią. Przedsiębiorstwom zajmującym się produkcją zielonej energii lub dostarczaniem urządzeń do jej wytwarzania sprzyja również popularne ostatnio w UE dążenie do zrównoważonego rozwoju. „Polityka energetyczna Polski do 2030 roku” zakłada m.in. dywersyfikację źródeł pozyskiwania energii, ze szczególnym uwzględnieniem farm wiatrowych. Dodatkowo, według tego dokumentu, do 2020 roku ma powstać średnio jedna biogazownia w każdej gminie. Firmy zajmujące się zieloną energią powinny zacierać ręce.
Wszędzie, byle nie za moim płotem
Do marca gminy musiały uchwalić pierwsze założenia do planu zaopatrzenia w ciepło, energię elektryczną i paliwa gazowe. W praktyce chodziło o dokonanie analizy stanu energetycznego w gminie, wskazania potencjalnych źródeł energii (w tym odnawialnych) oraz zaproponowanie sposobów ich wykorzystania – tłumaczy Pawlak. Gminy powinny podjąć wysiłek sporządzenia planów, a następnie ich realizacji choćby ze względu na konieczność ochrony środowiska czy możliwość pozyskania na cele z tym związane środków unijnych oraz innych środków publicznych. Problemem jest fakt, że nie przewiduje się żadnych sankcji dla gmin za brak zastosowania się do powyższych przepisów, a jeśli władze samorządowe nie dostrzegają u siebie możliwości pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych, to trudno. Nic na siłę.
Wśród korzyści płynących z inwestowania w zieloną energię wymienia się: tworzenie nowych miejsc pracy, niższe koszty eksploatacji, zmianę przepływu strumieni płatności za energię, zmniejszenie emisji dwutlenku węgla czy kreowanie proekologicznego wizerunku gminy sprzyjające promowaniu się w kraju i za granicą. Dostrzegła je m.in. gmina Margonin, w której wybudowano największą farmę wiatrową w Polsce, składającą się z 60 wiatraków o łącznej mocy 120 MW.
Niestety, problemem i sporym ograniczeniem dla rozwoju dużych inwestycji w zieloną energię wciąż pozostaje niechęć społeczna. Ogólnie jest społeczne przyzwolenie na pozyskiwanie energii ze źródeł odnawialnych, jednak, kiedy okazuje się, że biogazownia albo wiatraki mają stanąć w tej czy innej gminie, mieszkańcy zaczynają protestować, np. boją się, że biogazownia wybuchnie, a wiatraki, zdaniem wielu, są zwyczajnie brzydkie i psują krajobraz – komentuje Pawlak – do protestów podłączają się obrońcy dzikiej przyrody, którzy obawiają się, że wiatraki zagrożą życiu okolicznych ptaków i nietoperzy – dodaje. Tak było choćby w przypadku gminy Duszniki, gdzie miała powstać wielka farma wiatrowa.
Samorządowcy, nie chcąc narażać się swoim wyborcom, rezygnują z forsowania niepopularnych projektów zakładających wykorzystanie energii ze źródeł odnawialnych. W konsekwencji, inwestycji jest znacznie mniej, niżby być mogło. W Wielkopolsce wiele firm świadczy usługi z zakresu OZE – mówi Pawlak – są i takie, które w przypadku pojawienia się zapotrzebowania, bez problemu mogłyby zrealizować projekty zakładające wykorzystanie zielonej energii.
Nadzieją inwestorzy prywatni
Chętniej z ekologicznych rozwiązań korzystają przedsiębiorstwa czy inwestorzy prywatni. Przykładowo, w lutym w mleczarni w Chodzieży, należącej do Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej z Czarnkowa, otwarto biogazownię, która utylizuje pozostałości poprodukcyjne i ścieki. Kosztująca ponad 7,5 mln zł (3,2 mln zł pozyskano z funduszy unijnych w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich) gazownia ma pokrywać nawet połowę zapotrzebowania spółdzielni na gaz wykorzystywany do produkcji. W odnawialne źródła energii inwestuje również przedsiębiorstwo Dalkia – w tym roku mają zostać sfinalizowane dwa duże projekty (w Poznaniu i Łodzi) związane z przebudową kotłów węglowych na kotły w 100 proc. opalane biomasą. Dzięki nim udział zielonej energii w produkcji wzrośnie do ponad 15 proc. Przedsiębiorcy coraz częściej dostrzegają oszczędności, jakie mogą im przynieść ekologiczne rozwiązania – mówi Pawlak – potrafią też korzystać z oferowanych dopłat.
Finansowe wsparcie
Wsparcie finansowe na realizację projektów, których celem jest wykorzystanie zielonej energii, proponuje Wielkopolski Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (WFOŚiGW). Osoby fizyczne mogą liczyć na dopłatę do kredytów (45 proc. brutto) na zakup i montaż kolektorów słonecznych do ogrzewania wody użytkowej. Istnieje także możliwość uzyskania dofinansowania na niewielkie przedsięwzięcia (np. pompy ciepła) z budżetu gminy – mówi Krzysztof Mączkowski z WFOŚiGW – każda jednostka samorządowa samodzielnie decyduje, czy i jaką kwotę wpisać do budżetu na ten cel.
Przedsiębiorcy i samorządy, na poziomie regionalnym, w ramach Programu OZE 2, mogą otrzymać 10-letnią pożyczkę o stałym oprocentowaniu (3 proc.) do wartości 75 proc. kosztów kwalifikowanych inwestycji, których koszt wynosi od 0,5 do 10 mln zł. Projekty wykorzystujące zieloną energię współfinansują również Regionalne Programy Operacyjne (Działanie 3.7 – do 85 proc. kosztów kwalifikowanych) oraz Programy Rozwoju Obszarów Wiejskich.
GŁOS BIZNESU: Czy „słoneczny biznes” się opłaca?
Piotr Napierała, właściciel firmy PiTERN z Poznania zajmującej się montażem baterii i kolektorów słonecznych – Średnie nasłonecznienie w Polsce wynosi 1000kW/m2 i jest porównywalne do tego, jakie występuje w Niemczech, gdzie energetyka słoneczna jest dużo bardziej rozpowszechniona niż u nas. Są dwie metody pozyskiwania energii ze słońca – kolektory słoneczne (stosowane do ogrzewania wody i wspomagania ogrzewania pomieszczeń) oraz ogniwa fotowoltaiczne (produkujące prąd). Najwyższą efektywność wykazują w okresie od kwietnia do września, ale nowoczesne urządzenia mogą absorbować także światło rozproszone występujące przy zachmurzonym niebie. Zwykle energię słoneczną wykorzystuje się w połączeniu z tradycyjnymi źródłami, w relacji ok. 50:50 proc.
Czteroosobowa rodzina do codziennego ogrzewania wody będzie potrzebować czterech kolektorów słonecznych. Po dofinansowaniu to koszt rzędu 8 tys. zł. Przedsiębiorstwa, w zależności od wielkości i potrzeb, zainwestują ok. 50-100 tys. zł. Inwestycja zwraca się zwykle w ciągu kilku lat.
GŁOS BIZNESU: W jakich obszarach wykorzystuje się biomasę?
Michał Miłkowski, zajmujący się projektami OZE w firmie GUTKOWSKI – Energię z biomasy można wykorzystać na trzy podstawowe sposoby. Po pierwsze, bezpośrednie spalanie biomasy pozwala na uzyskanie ciepła np. do ogrzewania pomieszczeń. Po drugie, powstały w procesie fermentacji biomasy, a następnie oczyszczony biogaz może być tłoczony do sieci gazowej lub spalany w silnikach spalinowych zespołów prądotwórczych (energia elektryczna). Po trzecie, poprzez estryfikację biomasy uzyskuje się olej opałowy tzw. biodiesel.
Obecnie w Polsce w energię z biomasy (przede wszystkim biogazownie rolnicze) inwestują głównie podmioty prywatne, prowadzące rolniczą, hodowlaną lub energetyczną działalność biznesową. Czynnikiem zniechęcającym wciąż pozostaje słabej jakości prawo (inwestorzy zwyczajnie boją się ryzykować) oraz opór społeczny – ludzie, całkiem niesłusznie, boją się „śmierdzącego biogazu”.
Dodaj komentarz