Poznański Biofarm Basket na własnym boisku uległ Spójni Stargard 61:70. Od początku spotkania można było zauważyć, że trener Szurek daje pograć zmiennikom. W sumie na parkiecie spędzili oni ponad 60 minut. Spójnia zaś potwierdziła swoje aspiracje do gry w czołówce 1. ligi.
Pierwsze punkty w meczu padły po celnym lay-upie Damiana Janiaka. Na odpowiedź poznańskiego zespołu nie trzeba było długo czekać. Adam Metelski popisał się celnym hakiem. Przez pierwsze 4 minuty Spójnia odnotowała 3 straty w akcjach ofensywnych. Gra była wyrównana po obu stronach, choć przez ponad dwie minuty to Biofarm Basket utrzymywał czteropunktowe prowadzenie. W końcówce pierwszej części meczu zmiana prowadzenia następowała po każdym rzucie, jednak kwarta zakończyła się jednym oczkiem przewagi dla BBP po celnej dobitce Mateusza Migały.
Drugą kwartę poznaniacy rozpoczęli od straty w pierwszej akcji. Po faulu Piotra Wielocha przyznane zostały pierwsze w tym meczu rzuty wolne, które wykorzystał Maciej Raczyński. Stargardzianie nabrali nieco rozpędu i wyszli na prowadzenie, które stracili po skutecznych akcjach naszego zespołu. Niestety, na 5 minut przed końcem połowy zawodnikom Biofarmu udało się zdobyć tylko 2 punkty, przy 10 zdobytych przez Spójnię.
Po przerwie Stargardzianie zwiększyli swoją przewagę po celnym rzucie za 3 Pawła Lewandowskiego. Poznaniakom udało nam się zbliżyć na dystans dwóch oczek, jednak podopieczni trenera Koziorowicza szybko ponownie zwiększyli dystans. Zespół Biofarmu Basket przez niemal 7 minut miał problem ze zdobywaniem punktów. Spójnia natomiast, choć z trudem, zdobywała punkty seriami, co odzwierciedlał wynik. Zawodnikom Biofarmu w tej części spotkania udało sie rzucić jedynie 11 punktów, zaś Stargardzianom aż dwa razy więcej.
W ostatnich 10 minutach spotkania poznaniacy znacznie podkręcili tempo. Pierwsze punkty dla BBP padły dopiero po celnym rzucie wolnym Kuby Fiszera. W odpowiedzi Paweł Lewandowski oddał celny rzut za 3, zwiększając prowadzenie gości do 19 punktów. Koszykarze Biofarmu Basket pokazali jednak wolę walki i po lay-upie Mateusza Migały rozpoczęli nadrabianie strat. Piotr Wieloch popisał się dwiema celnymi trójkami, kolejne punkty zaś dołożyli Jakub Fiszer i Filip Struski. W ciągu 4 minut koszykarze BBP zdobyli 15 punktów i zbliżyli się do przeciwnika na dystans 5 oczek.
W tym fragmencie meczu mogliśmy podziwiać festiwal trójek. Stargardzianie, mimo słabszego momentu, nie dali sobie jednak wydrzeć zwycięstwa. Na pewno przydała się im zaliczka z poprzedniej kwarty, choć w końcówce dorzucili jeszcze kilka punktów.
Niestety, mimo dobrej gry w końcówce, nie udało się odrobić straty i Biofarm Basket przegrał ze Spójnią 61:70 po rzutach wolnych H. Pabiana.
Dodaj komentarz