Mieszkańcy ulicy Piaskowej i Szyperskiej czekają z niecierpliwością na zakończenie prac na sąsiedniej budowie. To bardzo kłopotliwa inwestycja i jak twierdzą nie zawsze realizowana zgodnie z przepisami prawa i poznańskim porzundkiem. Czy na bałagan jaki panuje na budowie przyzwolenie dają Straż Miejska i Zarząd Dróg Miejskich?
Inwestycja pod nazwą Casa Verona (dziś Garbary 96) rozpoczęła się w 2008 roku i z przerwami prowadzona jest do dziś. Budynki postawiono w bliskim sąsiedztwie bloków Poznańskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
Mieszkańcy narzekają na piętrowy parking na 170 aut usytuowany na wprost ich okiem, problemy z wyjazdem z Piaskowej i ogromny ścisk. Walczyć musieli także z nocnymi hałasami i pracami budowlanymi wprost pod ich oknami.
Publiczna ulica Piaskowa jest dla inwestora, wrzesińskiej spółki Siódemka ArtBud jednym wielkim prywatnym placem budowy. Co więcej, często prace te prowadzone są bez zgody Zarządu Dróg Miejskich. Zajęcie pasa drogowego kosztuje i być może to właśnie tu należy poszukać powodów chaosu.
Postanowiliśmy sprawdzić, czy zajęcie pasa ulicy Piaskowej i Szyperskiej zgłoszone zostało do Zarządu Dróg Miejskich. Niestety, w przypadku tego dewelopera ZDM większości utrudnień nie pokazuje na swojej stronie Internetowej. Nie możemy odnotowywać wszystkich prac – twierdzi urzędnik ZDM. Dziennie mamy przecież kilkadziesiąt utrudnień. W informatorze możemy jednak znaleźć ustawienie rusztowania przy sąsiedniej kamienicy czy zamknięcie chodnika na Bożniczej „w celu utworzenia strefy bezpieczeństwa w związku z prowadzeniem robót budowlanych”
Tymczasem dopiero po naszych pytaniach na stronie ZDM pojawił się wpis dotyczący utrudnień ale nie wszystkich – m.in. przewężenia jezdni na Piaskowej – w związku z dostawą materiałów. De facto trwały tam roboty budowlane, kursował ciężki sprzęt a cała ulica była zablokowana. Choć zgłoszenie są np. jednodniowe nie przeszkadza to ArtBudowi prowadzić prac przez kilka dni.
O bałaganie powinna wiedzieć Straż Miejska, która interweniowała na Piaskowej wielokrotnie także m.in. z powodu przewróconego na chodnik i jezdnię ogrodzenia. Urwane fragmenty blachy szarpane przez wiatr przez całą noc nie dawały spać okolicznym mieszkańcom.
Ogrodzenie zostało naprawione oraz została przeprowadzona rozmowa ostrzegawczo – pouczająca, z osobą odpowiedzialną za wskazany plac budowy – odpisał Czesław Rataj z referatu Stare Miasto. Niestety strażnik napisał nieprawdę – bo płot nie został należycie postawiony i przez kilkadziesiąt godzin dalej blokował wyjazd z osiedla TBS.
To teraz Straż Miejska zamiast polowania i zakładania blokad na osiedlu będzie musiała prowadzić z kierowcami rozmowy ostrzegawczo – pouczające – zamiast wystawiać mandaty ironizuje pan Krzysztof mieszający przy feralnej budowie. Ten płot przewracał się już nie raz, nie raz też policja musiała interweniować ze względu na nocne prace i hałasy. 500 złotowe mandaty dostaje się za głośną imprezę i zakłócanie ciszy nocnej, a tu z kimś, kto w recydywie zatruwa ludziom życie przeprowadza się pogadankę, albo karze mandatem 100 złotowym.
Według wykazu otrzymanego z Zarządu Dróg Miejskich za grudzień 2014 i styczeń 2015, deweloper prowadził różnego rodzaju prace przez 20 dni. Co innego jednak wynika z informacji uzyskanych od mieszkańców. Inny był także zakres deklarowanych prac. Informacje o zakazie parkowania budowlańcy wkładali za wycieraczki samochodów, strasząc odholowaniem pojazdów, także w dni, kiedy nie posiadali zgody na zajęcie pasa drogowego.
Swoje wątpliwości mieszkańcy przekazali Straży Miejskiej, która także zignorowała to zgłoszenie. Zgodnie ze stawkami wynikającymi z uchwały Rady Miasta deweloper za zajęcie pasa drogowego na Piaskowej i Szyperskiej zapłacił w grudniu 2014 roku i styczniu 2015 roku ponad 7000 zł, a powinien – tylko według udokumentowanych zdjęciami danych kilka tysięcy więcej. Przypominamy, że inwestycja była realizowana przez kilka lat. Jak twierdzi ZDM urzędnicy nie mają możliwości kontroli rzeczywistego zakresu i terminów realizowanych prac – sprawę należy zgłosić do Straży Miejskiej.
Tylko, co zrobić skoro budowę straż kontroluje nie wysiadając z samochodu i prowadząc pogadanki? Ostatecznie Zarząd Dróg Miejskich skontrolował inwestycję w wyniku czego wszczęto postępowania karne w stosunku do dewelopera – informował Tomasz Libich z ZDM.
Od tygodnii czekamy na odpowiedź z ZDM m.in. dotyczące znaków zakazy postoju i zatrzymywania, ustawionych czasowo na Piaskowej, z których deweloper zerwał informację o terminach obowiązywania ograniczenia, a także komentarza do prowadzenia prac budowlanych przez dewelopera, które nie zostały zgłoszone do ZDM, z tytuły których budżet miasta mógł stracić co najmniej kilka tysięcy złotych.
Dodaj komentarz