Projekt budżetu miasta na 2020 rok jest wyjątkowy – jeszcze nigdy dotąd dochody i wydatki Poznania nie były aż tak uzależnione od polityki rządu. W przyszłym roku poznaniacy będą musieli z własnej kieszeni sfinansować obietnice władzy centralnej. To sytuacja, która dotyka wszystkie samorządy w Polsce.
Największym ciosem dla przyszłorocznego budżetu miasta są zmiany dotyczące podatku PIT. Pod koniec 2019 roku rząd obniżył go o 1 procent i uchwalił zerowy podatek dla młodych. To oznacza, że do miejskiej kasy trafi w przyszłym roku aż o 175 mln zł mniej. Zmiana w naliczaniu podatku sprawiła, że wzrosły dochody części Polaków – przez co zwiększyła się konsumpcja, co sprawia, że do budżetu państwa wpływa więcej dochodów z podatku VAT. Niestety budżet miasta (w przeciwieństwie do budżetu państwa) nie dostanie żadnej rekompensaty. W ten sposób rząd – sam korzystając z owoców wzrostu gospodarczego – nie pozwala korzystać z niego samorządom. To znacząco ogranicza możliwości rozwoju miast i gmin.
Drugim palącym problemem jest zbyt małe dofinansowanie do oświaty. Tu również rząd dokręca samorządom śrubę. Od lat Poznań dostaje z budżetu państwa kwotę, która nie pokrywa wydatków. W 2020 roku ta różnica będzie rekordowo duża – miasto będzie musiało dołożyć aż 572 mln zł. To aż 43,2 proc. potrzebnej na sfinansowanie oświaty kwoty. Dla porównania: w 2015 roku Poznań dopłacał 298 mln zł, czyli tylko 33,6 proc. W przyszłym roku z miejskiego budżetu zostanie także sfinansowana prawie połowa podwyżek nauczycieli, które obiecał im rząd – ale nie zapewnił na nie wystarczających funduszy.
Przedstawiciele rządu powtarzają, że subwencja wzrasta, jest najwyższa od lat, więc miasto ma więcej pieniędzy na oświatę – mówi Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania. – Owszem, ale wydatki rosną znacznie szybciej. W Poznaniu subwencja wzrosła o 4,9 proc, a wydatki o 7,8 proc Jeśli więc mówimy o liczbach, bądźmy precyzyjni: Poznań w przyszłym roku dopłaci 572 mln zł do oświaty. W 2019 roku dostaliśmy na podwyżki dla nauczycieli 12 mln zł, a potrzebowaliśmy 23 mln zł. Jest już w Polsce pierwsza gmina, która nie jest w stanie wypłacić pensji nauczycielom – to efekt nieudolnej polityki rządu. Miasta muszą realizować obietnice władzy centralnej, nie mając na to zagwarantowanego odpowiedniego finansowania.
Dodatkową trudnością są podwyżki cen, wynikające z licznych zmian ustawowych. Na budżecie miasta odbije się wzrost płacy minimalnej oraz spodziewany wzrost cen energii elektrycznej – szacuje się, że może on sięgnąć nawet 60 proc. Do tego dochodzą kolejne, trudne na razie do oszacowania wydatki, takie jak szybko rosnące ceny na rynku usług budowlanych.
Rząd przekonuje, że dochody miast z roku na rok rosną, więc dopięcie wydatków nie powinno być problemem. To manipulacja. Budżety gmin w całej Polsce rzeczywiście wzrosły, ponieważ wliczane są w nie duże kwoty na transfery socjalne (np. 500+). Te pieniądze zwiększają dochody i wydatki miast – ale samorządy są tylko pośrednikami w ich wypłacaniu.
Zaprojektowanie budżetu na 2020 rok to wyzwanie dla wszystkich samorządów w Polsce. Wszystkie gminy i miasta stanęły przed trudnym wyborem: ograniczać inwestycje – co jednak może łączyć się z utratą unijnych dofinansowań – czy zaoszczędzić na wydatkach bieżących.
Poznań z pełną odpowiedzialnością, mimo braku wystarczających środków, stanie po stronie uczniów i nauczycieli i dofinansuje oświatę. Pensje pedagogów nie będą wstrzymane, a dzieci nadal będą miały do dyspozycji zajęcia dodatkowe, choć w ograniczonym zakresie. To jednak odbije się na innych miejskich wydatkach.
W 2020 roku poznaniaków przez politykę rządu czekać będzie podwyżka cen biletów – pierwsza od siedmiu lat. To trudny, ale konieczny krok: tylko w 2019 roku Poznań dopłaci do komunikacji publicznej ponad 331 mln zł – to w przeliczeniu na mieszkańca najwięcej spośród wszystkich dużych miast: Gdańska, Krakowa, Łodzi, Szczecina czy Wrocławia. Gdy wzrosną ceny energii elektrycznej, miasto nie będzie w stanie dopłacać jeszcze więcej. W ciągu ostatnich 5 lat Poznań wydał ponad pół miliarda zł na zakup nowych autobusów i tramwajów – jeśli więc standard komunikacji miejskiej ma być utrzymany, bilety muszą być droższe.
Zwiększą się też opłaty za parkowanie samochodów. Strefa Płatnego Parkowania zostanie rozszerzona na Wildę i Łazarz. Poznaniacy więcej zapłacą za wejście do zoo czy palmiarni, wzrosną również opłaty związane z administrowaniem grobami na miejskich cmentarzach.
Pod znakiem zapytania wisi dofinansowanie do żłobków niepublicznych – w tej chwili Poznań dopłaca do każdego korzystającego z nich dziecka 600 zł. Pieniądze są zapewnione do sierpnia 2020 roku. Od września dopłat może nie być wcale, choć miasto zrobi wszystko, by znaleźć dodatkowe oszczędności i zapewnić dofinansowanie, nawet jeśli miałoby być na niższym poziomie.
Miasto będzie musiało obciąć wydatki bieżące w każdej dziedzinie – również w kulturze. W 2020 roku na kulturę przeznaczono 105 mln zł. To nieznaczny spadek – o 1 mln zł mniej, niż w projekcie budżetu z 2019 roku. Oszczędności szukać trzeba będzie również w wydatkach bieżących na sport.
Policzyliśmy straty i wystawiamy rządowi rachunek – mówi Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania. – Jeśli, w co wątpię, w odpowiednim terminie dostaniemy pieniądze, które straciliśmy na skutek polityki rządu, cięcia nie będą konieczne.
Dochody budżetu miasta zaplanowano na 4,37 mld zł. Najbardziej rosnącą grupą dochodów bieżących są dotacje celowe z budżetu państwa, co związane jest w głównej mierze z rozszerzeniem programu Rodzina 500 plus. Transfery z budżetu państwa w coraz większym stopniu stają się też głównym źródłem finansowania wydatków bieżących. Plan dochodów majątkowych ustalono na 272 mln zł, w tym dotacje na inwestycje z budżetu UE wyniosą aż 146 mln zł.
Na realizację wydatków zaplanowano 4,89 mld zł, w tym na wydatki bieżące 3,79 mld zł. Wzrost wydatków bieżących w przyszłym roku jest konsekwencją decyzji władz centralnych. O ponad 55 proc. wzrosną one w obszarze zadań zleconych z zakresu administracji rządowej (to kolejny skutek rozszerzenia programu Rodzina 500 plus). Wzrosną też wydatki na oświatę, co wynika z dodatkowego rocznika w pierwszych klasach szkół średnich i podwyżek dla nauczycieli.
Najwięcej pieniędzy miasto wyda na drogi i komunikację zbiorową – ponad 1,46 mld zł. To niemal jedna trzecia wszystkich wydatków. Niewiele tylko mniej, bo 1,32 mld zł pochłonie oświata. Trzecią pod względem wielkości pozycją są pieniądze na politykę społeczną, zdrowotną i rodzinną – tu wydatki wyniosą ponad 1 mld zł.
Ponad 234,5 mln zł miasto wyda na ochronę środowiska i gospodarkę komunalną, a ponad 164 mln zł na kulturę i ochronę dziedzictwa narodowego. Gospodarka przestrzenna, gospodarka nieruchomościami i rewitalizacja pochłoną ponad 133 mln zł, a sport – prawie 92 mln zł.
Mimo bardzo trudnej sytuacji dotyczącej wydatków bieżących miasto nie chce rezygnować z ważnych dla poznaniaków inwestycji. Wiązałoby się to z ryzykiem utraty unijnego dofinansowania i utrudnieniami dla mieszkańców i mieszkanek Poznania. Dlatego w projekcie budżetu przewidziano na inwestycje prawie 1,2 mld zł. To rekordowa kwota.
W projekcie budżetu są zarówno duże, ogólnomiejskie inwestycje, jak i szereg mniejszych, oczekiwanych przez poznaniaków, podnoszących jakość życia i zachęcających innych do zamieszkania w Poznaniu. Aż 167 mln zł miasto wyda w 2020 roku na kontynuowanie budowy tramwaju na Naramowice. Kolejne 30 mln zł – na projekt Centrum, czyli remont dalszych odcinków ulicy Święty Marcin. 35 mln zł pochłonie w 2020 roku przebudowa torowiska na Wierzbięcicach.
W przyszłym roku miasto zamierza również wydać z budżetu 26 mln na budowę Centrum Szyfrów Enigma. Nie zabraknie też inwestycji sportowych (pływalnia na os. Zwycięstwa – 18 mln zł) i tych przeznaczonych dla seniorów – jak Dom Pomocy Społecznej przy ul. Żołnierzy Wyklętych (10 mln zł w 2020 roku).
Jednym z priorytetów miasta będą działania związane z ochroną jakości powietrza, na które założono pięciokrotny wzrost środków. Aż 10 mln zł przewidziano na wymianę starych pieców na ekologiczne w lokalach prywatnych oraz kolejne 8 mln na takie same wymiany w mieszkaniach miejskich. Łącznie na ochronę jakości powietrza miasto wyda aż 20 mln zł.
Projekt budżetu został zaplanowany z deficytem w wysokości 613 mln zł, który w sposób naturalny jest pochodną wielkości inwestycji zaplanowanych na 2020 rok. Co ważne – założone wartości zadłużenia i jego obsługi gwarantują spełnienie ustawowych wymogów.
Dodaj komentarz