Ktoś w jednym z poznańskich autobusów zostawił torbę. Zdarza się. Ta torba jednak okazała się niezwykle cenna, bo w środku była wuchta bejmów z wizerunkiem królowej Elżbiety.
Wiaruchna, zwłaszcza teraz, gdy panuje przedświąteczna gorączka, potrafi zostawić w bimbie czy autobusie różne rzeczy. Zdarzają się na przykład laptopy. Tym razem pan Maciej, kierowca autobusu jeżdżącego między dworcem, a lotniskiem, po zakończonym kursie znalazł w pojeździe pozostawioną torbę. Zgłosił to od razu dyspozytorowi.
Wspólnie przejrzeli jej zawartość i oprócz różnych flepów, paszportu oraz dwóch telefonów komórkowych znaleźli portfel, a w nim… 6.700,00 funtów brytyjskich. To nieco ponad 35.000,00 złotych.
Ponieważ nie udało się odszukać żadnego numeru telefonu umożliwiającego nawiązanie kontaktu z właścicielem, za pośrednictwem Centrali Nadzoru Ruchu poprosiliśmy o pomoc policję – relacjonuje Andrzej, dyspozytor z zajezdni Kacza.
Udało się na szczęście skontaktować z roztargnionym właścicielem torby. Przyjechał do zajezdni i po upewnieniu się, że jest tą osobą, której paszport znaleziono, pracownicy MPK oddali mu torbę z całą zawartością.
Mężczyzna nie krył szczęścia i wdzięczności – dodają przedstawiciele poznańskiego MPK.
Dodaj komentarz