Kolejny oszust chciał okraść starszą osobę. Tym razem metodą nie na wnuczka, a na policjanta. Mechanizm działania jest jednak bardzo podobny. Na szczęście plany oszusta zniweczyła czujna rodzina i policjanci.
Wszystko zaczęło się od telefonu do 81-letniego poznaniaka. Dzwoniący przedstawił się jako pracownik poczty i poinformował, że od kilku dni czeka na odbiór list polecony zaadresowany do starszego mężczyzny.
Po kilku minutach telefon ponownie zadzwonił. Tym razem dzwoniący przedstawił się jako Arkadiusz Lipski, funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego Policji. Podał nawet numer legitymacji służbowej. Oczywiście fikcyjny.
Nakazał swojemu rozmówcy aby ten, nie rozłączając się, wybrał na klawiaturze telefonu numer 997, by potwierdzić jego tożsamość, a gdy starszy pan tak zrobił, usłyszał w słuchawce głos innego mężczyzny, który potwierdził, że to wszystko jest policyjną akcją – relacjonuje Maciej Święcichowski z poznańskiej Policji.
Z dalszej rozmowy wynikało, że celem akcji jest zatrzymanie oszustów, dlatego potrzebują pomocy obywateli. Polecono starszemu mężczyźnie pójście do swojego banku i wzięcie kredytu na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Bejmy miały być przekazane oszustowi, a ten miał wpaść w zasadzkę.
Starszy mężczyzna rzeczywiście poszedł do banku na placu Wolności i próbował uzyskać kredyt. Cały czas był przekonany, że pomaga prawdziwym policjantom.
W miedzy czasie do mieszkania swoich rodziców przyjechała córka, która od matki dowiedziała się o całej sytuacji – dodaje Maciej Święcichowski – natychmiast telefonicznie poinformowała o wszystkim policjantów i pojechała do banku.
Gdy dotarła na plac Wolności na miejscu byli już zaalarmowani policjanci z KP Stare Miasto i Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji. Uwagę mundurowych zwrócił młody mężczyzna stojący w pobliżu banku z dwoma telefonami w ręku.
W pewnym momencie zakończył rozmowę i ruszył w kierunku przystanku tramwajowego. Policjanci szybko go dogonili i zatrzymali.
Okazało się, że jest to 22-latek bez stałego miejsca zamieszkania, oświadczył, że przyjechał z Niemiec – informuje Maciej Święcichowski – jego zadaniem miał być odbiór pieniędzy od starszych osób, myślących, że biorą udział w policyjnych akcjach.
Zatrzymany będzie odpowiadał przed Sądem za próbę oszustwa. Grozić może mu do 8 lat więzienia. Dodatkowo sąd na wniosek Prokuratury zastosował wobec niego 3-miesięczny tymczasowy areszt. Trwa teraz sprawdzanie, czy nie brał on udziału w innych tego typu przestępstwach w Poznaniu.
W tym przypadku na słowa uznania zasługuje postawa córki, która od razu zorientowała się, że jej ojciec został oszukany i o wszystkim poinformowała Policję – podkreśla Maciej Święcichowski – pamiętajmy, że oszuści potrafią podszyć się przez telefon pod każdą instytucję, a następnie sprawić wrażenie u osoby, która odbierze od nich telefon, że pomaga policjantom złapać przestępców.
Szkieły nigdy nie będą prosiły ludzi o przekazywanie bejmów do depozytu, zaciągania kredytów, czy wrzucania gotówki np. do koszy na śmieci, aby złapać w ten sposób przestępców.
Dodaj komentarz