Podobno w weekendy na poznańskich rynkach jest drożej, ale i tak taniej niż w sklepie, który podobno codziennie oferuje najniższe ceny. Jak nie wierzycie – sprawdźcie. Wildecki, Jeżycki chyba najtańsze. Drogo na Bernardynach, ale tylko u ekosprzedawców. Wielkopolski omijam z daleka. Niewielu tam rolników, a prawie wszystko dowożone jest z Giełdy Ogrodniczej – oferowane z delikatesową marżą!
Dla ceniących zdrowie odżywianie podstawą jest kupno sprawdzonych produktów – warzyw i owoców. Najlepiej jak mawia moja mama – prosto od baby! Ciekawe dlaczego nie od chłopa! Od chłopa – to panie tylko jaja – zarechotał straganiarz z Jeżyckiego.
Na Rynku Jeżyckim pojawiły się jagody. Cena póki co zaporowa – 25 zł za kilogram, ale już mam w myślach przepyszny makaron. Zupę też, chociaż to trochę dla faceta taki deser – na słodko!
Z konkretów – oczywiście warzywniczych – kalarepa, spora sztuka po złotówce, w tej samej cenie można kupić redyski i zielsko. Piertuszka i koperek tanieją z 1,5 na złotówkę, ale przed końcem handlowania, około 14:00.
Jako przekąskę polecam oczywiście bób – pół kila za 3,50. Ugotowany i polany masełkiem, fit – też jest smaczny. Znajomi wegetarianie polewają go oliwą z ziołami. A jaki zdrowy – jak większość strączkowych i może zastąpić mięso.
W 100 g surowego bobu jest aż 26,12 g białka – to o wiele więcej niż w jajku ugotowanym na twardo, które zawiera tylko 13 g białka. Dla porównania – upieczone mięso kurczaka i indyka zawiera 30 g białka, a schab wieprzowy po upieczeniu 29 g.
Kusiły także czereśnie od 6 do 9 zł za kilogram. Większość z dopiskiem, „ bez robali”! Kończy się sezon truskawkowy, pora przerzucić się na rabarbar! Placek z rabarbarem i kruszanką! Omomom! Trzeba przypomnieć się mamie!
Nie wiem czy autorka wie, że wegetarianie też mogą masełkiem polewać bób, jedynie weganie nie mogą 😉