Kierowcy aut uważają, że wszystko im wolno, a znaki drogowe ustawione są tylko dlatego, żeby móc wypisać im mandat. Czy aby na pewno?
W połowie stycznia mieszkańcy osiedla Rzeczypospolitej wystosowali list do dyrekcji Żłobka Przemko dotyczący parkowania samochodów przez rodziców odwożących dzieci. Opiekunowie wszystkich dzieci otrzymali kopię tego listu, która miała wpłynąć na parkowanie pojazdów. W liście czytamy: “Szanowni Państwo, jako mieszkańcy osiedla pragniemy zwrócić się z prośbą o wnikliwe podejście do tematu, który przedstawiony zostanie poniżej, z uwagi na narastające problemy związane z nieprawidłowym parkowaniem samochodów na ulicy przy żłobku (…) problem jest szczególnie uciążliwy i niebezpieczny w godzinach porannych, kiedy to rodzice właściwie porzucają na środku ulicy swoje samochody. (…) Na największą uwagę jednak zasługuje nieroztropne postępowanie samych rodziców, którzy chyba w ogóle nie myślą i bez rozejrzenia się dookoła wchodzą wprost pod nadjeżdżające samochody. (…) Mało tego, zdarza się, że ważniejsze dla nich jest odebranie rozmowy telefonicznej i pozostawienie swojego dziecka bez opieki, no bo jak tu skoncentrować się na opiece nad dzieckiem skoro w jednej ręce są kluczyki do otwarcia samochodu, a w drugiej telefon komórkowy. (…) Ostatnio tatuś i zarazem kierowca dużego ciemnego samochodu, po zwróceniu mu uwagi, że parkuje na środku drogi oraz, że wyjmuje dziecko od strony jezdni odparł “spierdalaj, bo ci jebnę”.”
Niestety na kierowców, którzy nie wiedzą jak się zachować, nie trzeba długo czekać. przy przedszkolu jeden z naszych czytelników wypatrzył mazdę, którego kierowca upatrzył sobie idealne miejsce do parkowania na czas odstawienia dziecka do żłobka, czyli przejście dla pieszych. On nie ma gdzie zaparkować, bo on ma dzieci – miał tłumaczyć się przyłapany na gorącym uczynku kierowca.
Sprawa trafiła do Straży Miejskiej, która zapewne ukaże kierowcę, ale może uda się im tez wypracować ze żłobkiem jakieś rozwiązanie dla zmotoryzowanych rodziców. Mieszkańcy w swoim piśmie sugerują “Może rozwiązaniem było by otwarcie bramy wjazdowej do żłobka, gdzie mogliby rodzice wjechać na teren posesji”. Tylko dlaczego od stycznia nikt niczego nie zrobił, żeby poprawić sytuację?
W całym mieście takich miejsc jest mnóstwo, do momentu kiedy kierowcy będą czuć się bezkarnie takie patologiczne sytuacje będą miały miejsce. Jeśli mamy możliwość zróbmy zdjęcie osób łamiących prawo i prześlijmy je do Straży Miejskiej, aby zostali ukarani. My będziemy przyglądać się sprawie i poczekamy na informacje z tej instytucji.
Dodaj komentarz