Patrząc na to co zostało z wystawy prezentowanej na płycie Starego Rynku zaczyna nagle brakować słów, by ocenić poziom osób, które zniszczyły pokazywane tam zdjęcia.
Na plenerowej wystawie na Starym Rynku od końca września można było podziwiać niezwykłe portrety kobiet. Zdecydowały się one na wzięcie udziału w odważnej sesji by udowodnić, że można wygrać z rakiem i nadal cieszyć się życiem.
Wystawa spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem oglądających je osób. Niestety po pięciu tygodniach to, nad czym pracowały bohaterki fotografii, oraz wszystkie osoby związane z tym projektem przedstawiało obraz – jak mawiała moja babcia – nędzy i rozpaczy. To, co jeszcze niedawno się podobało zostało bezmyślnie zniszczone, połamane, zdeptane.
Szkoda, że dochodzi do takiego wandalizmu w samym sercu Poznania. Przechodzi tędy praktycznie przez całą dobę wiele osób, jest także monitoring miejski. Wszystko to okazuje się tylko złudnym poczuciem bezpieczeństwa.
Dodaj komentarz