Warta przegrała z Lechem 0:2 w niedzielnych derbach Poznania rozegranych na stadionie przy Bułgarskiej. Przeczytaj, co po meczu 8. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy powiedzieli trenerzy obu drużyn:
Jak dobrze wiecie po nie najlepszych występach w naszym wykonaniu jestem pierwszy, żeby o tym mówić, jednak dzisiaj nie tylko udało nam się wygrać, ale także zrobić to w dobrym stylu.
Na konferencji przed meczem mówiłem, że trenujemy naprawdę ciężko i to w końcu musiało przełożyć się na wynik, także jestem z tego faktu bardzo zadowolony. Humory w szatni po takim rezultacie oczywiście dopisują, co bardzo dobrze zobaczyć. Właśnie takich wyników chcemy i potrzebujemy również w kolejnych spotkaniach.
Duże gratulacje dla mojego zespołu, ponieważ byli w stanie podnieść się po słabszym okresie – mówił po spotkaniu John van den Brom, trener Lecha Poznań.
Dawid Szulczek, trener Warty Poznań
Źle wchodzimy w pierwsze połowy meczów przy Bułgarskiej. Widać, że jest lekki stres u nas. Drugie połowy są dużo lepsze w naszym wykonaniu – tak było ostatnio i tak było dzisiaj. Sytuacje, które stwarza Lech, mają dużą jakość, co finalnie przełożyło się dzisiaj na dwie bramki.
My natomiast zbyt często traciliśmy piłkę, pojawiły się niedokładności. Chcieliśmy zagrać dzisiaj odważniej, próbowaliśmy krótkiego rozegrania. Straciliśmy Adama Zrelaka w związku z czym brakowało nam zawodnika utrzymującego piłkę z przodu, także musieliśmy znaleźć inne rozwiązanie. W drugiej połowie zaprezentowaliśmy się lepiej i na tym trzeba budować optymizm.
Warto zauważyć to, że naszej drużynie ciężko jest odpalić w rundzie jesiennej, ponieważ zwykle latem odchodzi od nas kilku kluczowych zawodników. Teraz dopadły nas jeszcze urazy – mam nadzieję, że to już ostatni raz, kiedy Dima Stavropoulos musiał zejść z boiska przed czasem. Ostatnio dołączył do nas także Bogdan Tiru, który pewnie w październiku będzie całkowicie gotowy do gry. Patrzę więc z dużym optymizmem na to, co się będzie działo w przyszłości, natomiast nie ukrywam, że bardzo trudno nam tu zapunktować.
Zdecydowaliśmy się na zmianę strategii w tym meczu, ponieważ Dario Vizingerowi byłoby ciężko dzisiaj rywalizować z obrońcami Lecha, dlatego postawiliśmy na większą mobilność w postaci Maćka Żurawskiego. Jak się okazało Lech miał dość podobny pomysł w kontekście boiskowej dziewiątki, którą był Filip Marchwiński.
Całościowo nie zgodzę się z tym, że graliśmy tak, jak we wcześniejszych meczach. W poprzednich spotkaniach byliśmy praktycznie cały czas w obronie niskiej, a dzisiaj często wychodziliśmy do pressingu, co pewnie potwierdzą liczby.
Natomiast różnice między nami znowu zwiększyły się przez to, że Lech zrobił mocne transfery, a my wzięliśmy zawodników na odbudowanie, część odeszła od nas latem. Jeszcze jakiś transfer jest nam potrzebny: na pewno w zimie i najlepiej jeszcze teraz.
Realnie, żeby wygrać taki mecz tak naprawdę wiele rzeczy musi współgrać. Potrzebujemy więcej szczęścia, wszystkich zawodników zdrowych, a także kilku osłabień w obozie rywala. Sprowadzenie wyniku do systemu, odwagi, czy tego czy nam się chce to błędna droga. Przyczyn należy szukać w jakości.
Jędrek Grobelny zalicza duży postęp z rundy na rundę. Co prawda dalej musi pracować na przedpolu, ale jest wielu golkiperów w Ekstraklasie, którzy też mają z tym problem. Adrian Lis wraca już po urazie, natomiast Jędrek nie daje nam powodów, żebyśmy zmienili go w bramce. Cieszę się, że mamy w kadrze dwóch dobrych bramkarzy.
Jeżeli chodzi o kontuzję Adama Zrelaka to jutro będziemy mieć ostateczny wynik badań i powinniśmy wiedzieć, jak poważny jest to uraz. Niemniej na pewno jego przerwa będzie dłuższa niż krótsza.
źródło: wartapoznan.pl
Dodaj komentarz