Już po dwóch spotkaniach zakończyły się półfinały I Ligi Kobiet, TS Ostrovia zagra w finale o awans z ŁKS SMS Łódź. Oznacza to, że ENEA AZS Poznań tak jak w poprzednim sezonie zagra o III miejsce z AZS Politechniką Koroną Kraków.
Tak jak w poprzednim spotkaniu pierwsza kwarta należała do koszykarek z Ostrowa. Już po 43 sekundach celny rzut za 3 punkty oddała M. Jasnowska. ENEA po 14 sekundach wyrównała za sprawą celnej trójki kapitan zespołu Kingi Woźniak. Był to jednak ostatni remis, ponieważ już po trochę ponad minucie prowadzenie odzyskała Ostrovia, którego nie oddała już do końca spotkania.
Po pierwszej połowie akademiczki miały aż 20 punktów do odrobienia. Mimo tak dużej przewagi ENEA walczyła do samego końca. Udało się wygrać III i IV kwartę, i odrobić 10 punktów. Niestety mimo ambitnej walki mecz zakończył się zwycięstwem Ostrovi, która była w zarówno w serii jak i w całym sezonie zespołem lepszym niż ENEA AZS Poznań.
Dla obu zespołów sezon się jednak nie kończy. ENEA z pewnością będzie chciała tak jak w zeszłym sezonie zdobyć brązowy medal. Po tak ciężkim sezonie już dojście do półfinału nie może być uznane ze porażkę. Kontuzje przydarzyły się podopiecznym Ryszarda Barańskiego również w tej serii (w pierwszym meczu absencja Wiolett Wiśniewskiej oraz Magdaleny Wojdalskiej która nie zagra już do końca sezonu, w drugim spotkaniu nie zagrała również Iwona Płóciennik która też z powodu kontuzji zakończyła już sezon). Czas na podsumowania przyjdzie jednak po ostatnim meczu z Politechniką Krakowską.
Kapitan ENEA AZS Poznań Kinga Woźniak o półfinałach: Jeśli chodzi o pierwszy mecz – po prostu zagrałyśmy tam słaby basket i niestety różne rzeczy się na to złożyły. Jedynie w 3 kwarcie nawiązałyśmy grę jak równy z równym i mimo, że zniwelowałyśmy przewagę do 4 oczek, to zabrakło tchu by dalej to pociągnąć, a przeciwniczki ponownie odskoczyły na parę punktów i utrzymały przewagę. Jeśli chodzi o rewanż, to byłyśmy bardzo zmotywowane mimo, że po raz kolejny w tym sezonie miałyśmy problemy kadrowe. O naszej przegranej zaważyła pierwsza połowa. Myślę, że częściowo przyczyną naszej słabszej gry w tej części spotkania były niezrozumiałe dla Nas gwizdki. Wybiły Nas one na pewien czas z rytmu, co oczywiście nie powinno się zdarzyć. Po przerwie wyszłyśmy troszkę spokojniejsze, bo wiedziałyśmy, że nerwy Nam w niczym nie pomogą i jeśli któraś się ponownie zdenerwowała to nawzajem siebie uspokajałyśmy. W drugiej połowie pokazałyśmy, że warto w Nas wierzyć, dałyśmy z siebie wszystko, oddałyśmy całe serce i walczyłyśmy do ostatniej minuty. Niestety troszeczkę zabrakło. Ja mimo wszystko jestem bardzo dumna z postawy zespołu, za to, że nigdy się nie poddają i gryzą parkiet do ostatniej minuty. Jestem szczęśliwa, że jestem częścią tej drużyny.
ENEA AZS Poznań – TS Ostrovia Ostrów Wlkp. 52 : 62 (14-27, 6-13, 19-11, 13-11)
[Arkadiusz Wawrzyniak]
Dodaj komentarz