Dlaczego nie odbył się Atoms For Peace?

Brakujący element kratownicy był powodem odwołania koncertu Atoms For Peace na zakończenie festiwalu Malta – podaje Gazeta Wyborcza. Fani nie tylko z Polski ale i zagranicy długo szykowali się na to wydarzenie, i ku frustracji wielu z nich w sobotę rano organizatorzy odwołali występ, tłumacząc się “problemami technicznymi i względami bezpieczeństwa”.

Wczoraj wreszcie ujawniono przyczynę odwołania koncertu. Jak twierdzą organizatorzy, dzień przed koncertem stalową konstrukcję, na której zamontowane miały być głośniki i oświetlenie, oglądała ekipa techniczna zespołu. Zaniepokojenie wywołały stalowe kratownice tuż nad sceną, w których jak się okazało brakowało części elementów!

Każda ze stron skontaktowała się z własnym rzeczoznawcą. I tak powołany przez organizatorów Malty zasugerował dospawanie brakujących elementów. Tym czasem angielski rzeczoznawca poproszony o konsultację, przez ekipę techniczną wykonawców, stwierdził, że wybrakowany element należy wymienić na nowy. Jego zdaniem gdyby zdecydowano się na dospawanie elementów, należało by wykonać jej prześwietlenie rentgenem.

“Ani na wymianę tego elementu, ani na takie prześwietlenie nie było już czasu” – powiedziała rzeczniczka festiwalu Anna Reichel. Podkreśliła także, że budująca scenę firma TSE z Pruszkowa ma wystarczające doświadczenie, przytaczając budowę scen podczas poznańskich koncertów zespołów Faith No More i Kraftwerk. Zapytana o to czy organizatorzy będą domagali się rekompensaty, ucina mówiąc “Za wcześnie o tym mówić.”

Pojawia się również oczywiste pytanie o wynagrodzenie zespołu. Czy zostało zapłacone z góry? Jeżeli tak to czy organizatorzy Malty będą chcieli je odzyskać? Reichel odpowiada “Nie wiem, czy zapłacona została całość. To skomplikowana sprawa, prowadzą ją prawnicy.” Na pewno na zwrot pieniędzy liczyć mogą wszyscy, którzy zakupili bilety na ten koncert.

Budżet festiwalu wynosił 8 mln zł, z czego 2,7 mln zł dało miasto, a 500 tys. zł Ministerstwo Kultury. “Strat z tytułu odwołanego koncertu nie będziemy pokrywać z publicznych dotacji” – zapewnia Anna Reichel.