Przewrócone znaki kolejowe i powyrywane kable leżące bez zabezpieczenia – taki obrazek widzą osoby jadące ulicą Dymka.
Wszystko wskazuje na to, że to efekt wypadku. Nie wie o nim jednak ani poznańska Policja, anie Straż Miejska. Niepokojąco wyglądają leżące na jezdni kable, które potencjalnie mogą być bardzo niebezpieczne. Również przewrócona sygnalizacja leży częściowo na pasie do skrętu w lewo, w kierunku Antoninka jadąc od strony centrum.
Gdy na miejsce przybyli nasi strażnicy uszkodzone sygnalizatory i kable zabezpieczała specjalistyczna firma – poinformował nas Przemysław Piwecki ze Straży Miejskiej.
Uszkodzone kable mogące być pod napięciem mogą stanowić śmiertelne zagrożenie. W czerwcu tego roku doszło do tragicznego w skutkach porażenia prądem będącego na służbie strażaka. Zmarł on po kilku dniach nie odzyskawszy przytomności.
Dodaj komentarz