Drukarki laserowe czy atramentowe o doskonałej jakości wydruków nie robią już na nikim wrażenia, ale jeszcze kilka lat temu były to urządzenia dość drogie. Tańsze, kupowane do użytku domowego nie miały najlepszych parametrów. Teraz to się jednak zmieniło, a domowy sprzęt jest tak doskonały, że zdarzały się przypadki drukowania fałszywych banknotów przez nastolatków.
Czy tak samo będzie z drukarkami 3D? Wszystko wskazuje na to, że tak. Powoli jesteśmy oswajani z ich możliwościami. W Japonii otwarto pierwszą na świecie budkę fotograficzną. Zamiast jednak zdjęć z automatu otrzymujemy… miniaturowe, trójwymiarowe figurki.
Wystarczy wejść do tej budki nazwanej Omaste 3D, wybrać wielkość „wydruku” i oczywiście… zapłacić. Dostępne są trzy rozmiary: S (10 cm), M (15 cm) i L (20 cm). Chociaż na razie ceny nie są atrakcyjne, chętnych nie brakuje.
Nad podobnym projektem pracuje poznańska ekipa Rapcraft Team. Efektem ma być drukarka 3D, którą każdy będzie mógł łatwo i szybko samodzielnie złożyć. Projekt PrusAL to mniejsze koszty w porównaniu z gotowymi produktami, a także możliwość różnorakich poprawek i modyfikacji. Projekt realizowany jest na zasadzie open source.
Nasza rodzima drukarka 3D, w przeciwieństwie do funkcjonujących na rynku urządzeń, oparta jest na aluminiowym stelażu wycinanym laserowo. Dzięki temu jest bardziej wytrzymała niż plastikowe odpowiedniki. Jest także lekka. Istotne są również zastosowane komponenty wysokiej jakości, pozwalające na uzyskanie dokładnych wydruków 3D.
http://www.youtube.com/watch?v=sxd5twJk7oU&feature=player_embedded
Twórcy podkreślają również, że drukarka PrusAL ma być prosta w użyciu. Poznaniacy potrzebują 12.000 dolarów na usprawnienie procesu produkcji oraz na prowadzenie serwisu. Czy to pomysł komercyjny? Poznaniacy twierdzą, że bardziej edukacyjny.
Artykuł pochodzi z portalu www.naukaipostep.pl
Dodaj komentarz