Stare Miasto

Dwa lata po otwarciu nowego Św. Marcina. Czy są powody do odwiedzania?

Św. Marcin - otwarcie 7.03.2019  Foto: Tomasz Dworek

Dwa lata po remoncie albo rewitalizacji (sam nie wiem) przeszedłem się najważniejszą ulicą stołecznego miasta Poznania, zastanawiając się co udało się, a co nie! Pewnych rzeczy nie zmienię, choćby problematycznej brudzącej się nawierzchni, ale na kilka ważnych elementów mamy wpływ jako mieszkańcy – pisze Tomasz Dworek, staromiejski radny.

Spacer rozpoczynam od placu przed Centrum Kultury Zamek, przed którym stoi postument z charakterystycznym znakiem zwycięstwa, palcami ułożony w znak V!

Zamek to jeden z silniejszych generatorów społecznych, przyciągający nawet w pandemii sporo turystów i poznaniaków. To kulturalny kombinat z kinem, galeriami, festiwalami, koncertami, wystawami, Teatrem Animacji, chórami, pracowniami artystycznymi, kawiarniami i księgarnią. Ciągle jednak nie mogę zrozumieć dlaczego w Zamku swoją filię zlikwidowała Biblioteka Raczyńskich. A i są tu biura i gabinety: od konsulatów honorowych poprzez kancelarie prawne do związku kombatantów i muzycznych stowarzyszeń. Są i turyści zwiedzający z pietyzmem odnowione zamkowe wnętrza.

Czekam też na zrewaloryzowany plac przed gmachem, potrzebny nie tylko dla socialu: wylegiwania się na leżakach, wypoczywaniu w słońcu na ławkach czekając na spektakl, seans albo randkę ale też ogromu imprez, które w zamku i przed zamkiem się odbywają! Jestem pewien, że Zamek będzie przyciągać ludzi. [plus]

Idę w stronę Starego Rynku albo Półwiejskiej – to zapewne naturalny kierunek dla pieszych. Po lewej tania księgarnia, co cieszy, nie jedyna na ulicy, po drugiej pierwsza z licznych Żabek. Niestety mijam też sporo pustych witryn, część lokali należy do miasta [poznaję po czarno żółtej tablicy – „do wynajęcia”] Zakładam, że to przede wszystkim efekt pandemii, bo przecież z powodzeniem działało tu kilka knajp.

Już dziś w przypadku handlu i gastronomii zastanawiałbym się nad stworzeniem całościowej koncepcji marketingowej i sprzedażowej dla Św. Marcina. Każde centrum handlowe ma dwie istotne rzeczy: managera oraz zaplanowany pakiet usług. Żeby biznes galerii handlowej się kręcił potrzeba określonego uzupełniającego się zestawienia sklepów i usług: odzieżowych, obuwniczych, gastronomicznych i marketu – dobrze się uzupełniających.

Tego samego potrzeba w centrum -marketingu i mody na ulicę! I to wyzwanie dla władz miasta i lokalnego biznesu, który mam nadzieję, że z covidowych doświadczeniach i analizą przykładu żyjącej Półwiejskiej będzie bardziej skory do współdziałania.

Podoba mi się świetlna instalacja przy Kantaka, mniej plastikowe ławki, nawet te z bateriami solarnymi do ładowania komórek. Szczerze mówiąc nigdy nie widziałem kogoś korzystającego z tych udogodnień ani na ulicy ani w tramwaju. Niestety, choć fragment ten wygląda schludnie to przypomina lata 90-te, gdzie centrum miasta opanowane było przez banki! Dziesiątki metrów witryn przy Alfach wyklejone są reklamami pożyczek i produktów bankowych.

Nie uważam, co czasami jest wnioskowane, że należy zburzyć wysokościowce Alfy, przecież i hotel Altus i bankowy biurowiec – jako modernistyczne ikony miasta pokazują, że budynki te mogą być mądrze wykorzystane, a odnowione z czystymi elewacjami i neonami bronią się przed zmasowaną krytyką. Była tu doskonała koncepcja akademika, szkoda że ten trochę spekulacyjny pomysł dewelopera się nie udał! W ogóle deweloperka to największa zmora Poznania, gdzie budowane są kiepskiej jakości przeskalowane inwestycje nastawione na maksymalny szybki zysk.

Zastanawiam się, co powstanie w budynku dawnej Biblioteki i Czytelni u wylotu Gwarnej kupionym przez znanego dewelopera, przez chwilę próbowano odczarować miejsce organizując w gmachu wystawy i happening.

Kolejnym po Zamku społecznym generatorem może być zapomniana przez miasto przestrzeń za Alfami… Tą gemelę można zagospodarować w podobny sposób jak łódzką OFF Piotrkowską jako alternatywną przestrzeń kulturalno gastronomiczną z muralami, knajpkami, galeriami. O takie działania w uchwale wnioskowała Rada Starego Miasta.

Muszę tu jeszcze wspomnieć ukryte po bramach inicjatywy kulturalne, ogrom przedsięwzięć Łazęgi Poznańskiej, wystawy Galerii „Jak” czy Kołorking Muzyczny w miejscu dawnego baru mlecznego. I dalej na czekającym na rewaloryzację odcinku za Ratajczaka z Kinem Muza – kolejnym mocnym pretekstem do przychodzenia na Św. Marcin i w niedalekiej przyszłości konglomeratem muzyczno teatralnym: Filharmonią, Aulą Nova i Teatrem Muzycznym przy Skośnej.

Ostatnim na tym fragmencie społecznym generatorem jest nowy przystanek tramwajowy – intuicyjny i potrzebny jak się okazało. Gdy pojawi się w sąsiedztwie kolejny, dla tramwaju z Wildy może się tu wytworzyć przyjazna przestrzeń przesiadkowa. Podobnie gwarnie może być na Gwarnej przy której stał znak pokazujący środek Poznania. Wnioskowałem o jego przywrócenie, najlepiej w interaktywne formie.

dav

Bardzo ważne dla procesów rewitalizacyjnych, a więc takich dzięki których w centrum miasta będą chcieli mieszkać ludzie jest zrównoważenie funkcji, optymalny model z udziałem handlu, hoteli i mieszkań. Boje się sytuacji, w której Św. Marcin będzie li tylko ulicą turystyczną, bo hoteli i hosteli a także mieszkań z najmem krótkoterminowym jest ogrom.

Próbuję sobie wyobrazić idealny – optymalny Św. Marcin, jeżeli wyremontowana dwa lata temu ulica ma wady, to możemy je zminimalizować mądrzej podchodząc do zmian w kolejnych fyrtlach, rewitalizując parszywą Gwarną, plac przed Teatrem Polskim czy sadząc drzewa, ile się da! A Św. Marcin zalet i pretekstów do bywania ma sporo o czym powyżej!

Użyte w artykule zdjęcia: Tomasz Dworek

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz