W hicie 28. kolejki Lech Poznań po bardzo dobrym meczu przegrał z Legią Warszawa 1:2. Przez większość spotkania zespoły toczyły wyrównany bój. Najpierw Kolejorz wyszedł na prowadzenie po strzale Tomka Kędziory, później strzelali już tylko Legioniści Maciej Dąbrowski później Kasper Hamalainen.
Myślę, że zaczęliśmy dobrze. W pierwszej połowie może mieliśmy dziesięć minut, gdzie nie kontrowaliśmy rywala. Po zmianie stron graliśmy bardzo dobrze, agresywnie i mieliśmy dobre szanse, a także wynik. Dwa strzały rywala dały jednak wygraną drużynie z Warszawy – podsumował mecz, Nenad Bjelica.
Spotkanie było bardzo dynamiczne i nie brakowało w nim zwrotów akcji, co powodowało, że trudno było oderwać wzrok od boiska. Obie drużyny grały na zdobycie bramki, przesuwając cały cieżar gry na połowę rywala co mogło skutkować narażeniem się na kontratak.
Gratuluję Legii zwycięstwa, ale też gratuluję moim zawodnikom i naszym kibicom. Teraz idziemy dalej. To jest dla nas lekcja, teraz przygotowujemy się do kolejnego spotkania i w następnym meczu będziemy mocniejsi. Kibice to nasze największe zwycięstwo i jeszcze raz chcę im pogratulować dopingu – dodał szkoleniowiec Kolejorza.
Przez 80 minut kibice przy Bułgarskiej oglądali bardo wyrównaną walkę, aż w 82. minucie poznańscy kibice krzyczeli z radości – po golu Tomka Kędziory. To spowodowało tylko przyspieszenie gry Legii, goście rzucili się do odrabiania strat i w 88. minucie piłkę w polu karnym uderzył Dąbrowski i pokonał Putnockiego. W doliczonym czasie gry wydawało się, że remis już zostanie. Jednak chwilę przed końcowym gwizdkiem sędziego, rywale rozpoczęli kontratak po nie udanej akcji Robaka. Odjidja-Ofoe dośrodkował piłkę w szesnastkę, a w polu karnym najlepiej zachował się Hamalainen, który wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Dodaj komentarz