Na niespełna dwa tygodnie przed rozpoczęciem challengera tenisowego Poznań Open dobrą formę sygnalizuje Kamil Majchrzak.
Zawodnik, który na kortach Parku Tenisowego Olimpia wystąpi dzięki „dzikiej karcie”, wygrał niedawno futures w Sopocie. Ostatnio natomiast zagrał w imprezie podobnej rangi w Holandii. W singlu dotarł do ćwierćfinału, natomiast w deblu w parze z reprezentantem Bośni i Hercegowiny Tomislavem Brkiciem zwyciężył. To dobrze wróży przed startem w stolicy Wielkopolski.
Rywalizacja w holenderskiej Bredzie toczyła się od 20 do 26 lipca. W pierwszej rundzie piotrkowianin zmierzył się z ze swoim partnerem deblowym i pokonał go w trzech setach (6:3, 2:6, 6:4). Potem Polak wygrał walkowerem ze Szwajcarem Yannem Marti. W walce o półfinał musiał jednak uznać wyższość Niemca Daniela Masura, przegrywając 3:6 i 3:6. Jak sam Kamil przyznał później, miał w tym meczu swoje szanse i wynik mógł być inny. W turnieju deblowym „Szumi” sięgnął natomiast po najwyższe trofeum. Warto wspomnieć, że duet Majchrzak-Brkic pokonał zarówno turniejową „jedynkę”, jak i „dwójkę”, co jeszcze bardziej podkreśla sukces Polaka i Bośniaka.
20-letni Majchrzak (307. miejsce na liście ATP), który niedawno był powołany do kadry narodowej na mecz Pucharu Davisa Polska-Argentyna, po raz trzeci zaprezentuje się na kortach Parku Tenisowego Olimpia. Zawodnik z Piotrowa Trybunalskiego okazał się polską sensacją Poznań Open 2014, kiedy po zaciętym boju pokonał w pierwszej rundzie rozstawionego z numerem siódmym Francuza Pierre’a-Hugues’a Herberta. Odpadł potem w walce o ćwierćfinał. Wypada liczyć, że w tym roku Kamil poprawi ten wynik i podtrzyma dobrą dyspozycję, jaką obecnie prezentuje. Czy zachwyci poznańską publiczność?
Razem trzy z czterech specjalnych przepustek do turnieju głównego trafiły do Polaków. Na razie tylko oni spośród biało-czerwonych mają miejsce w drabince bez konieczności gry w eliminacjach. Pierwsza należy oczywiście do Majchrzaka. Druga trafiła w ręce Huberta Hurkacza (481 ATP). Ten 19-latek z Wrocławia poznańskiej publiczności zaprezentował się już rok temu – w Poznań Open 2015 również wystąpił dzięki „dzikiej karcie”. Teraz obecny mistrz Polski postara się zmazać ubiegłoroczną porażkę, kiedy odpadł już w pierwszej rundzie z Brazylijczykiem Andre Ghemem. Ostatnim naszym reprezentantem, który dostał się do głównej drabinki jest Michał Dembek (778 ATP). W ubiegłym roku 17-letni tenisista także był w turnieju głównym, jednak nie sprostał Australijczykowi Jasonowi Kublerowi.
Młodzi polscy tenisiści to nadzieja poznańskich kibiców na powtórzenie sukcesu Jerzego Janowicza z 2012 roku. Łodzianin wówczas wygrał Poznań Open. – „Dzikie karty” poszły do zawodników, którzy są w tej chwili bezpośrednim zapleczem Pucharu Davisa. Zdecydowanie Hurkacz i Majchrzak to zawodnicy, na których w przyszłości liczymy. Mają bronić honoru polskiego tenisa na arenie międzynarodowej – mówi Jacek Muzolf, prezes Polskiego Związku Tenisowego.
Inni Polacy będą mieli szansę na turniej główny, przebijając się przez eliminacje, które startują na Golęcinie w sobotę, 9 lipca.
Dodaj komentarz