Tego dnia, podobnie jak 11 listopada, zapominamy o diecie, o kaloriach i zajadamy się pączkami oraz chruścikami. Podczas gdy ten drugi smakołyk często robimy samo w domach, tak pączki pieczemy coraz rzadziej. Najczęściej wolimy odstać swoje w kolejce, by zjeść je w pracy, a później do popołudniowej kawy. Jak powstają? Podglądaliśmy pracę cukierników z Elite, których pączki uznawane są przez poznaniaków za jedne z lepszych.
Tłusty czwartek to ostatni czwartek przed wielkim postem. Zgodnie z tradycją tego właśnie dnia objadamy się. Podobna tradycja żywa jest także w katolickiej części Niemiec. Tego dnia jemy pączki i chruściki, ale kiedyś jadło się głównie tłuste mięsiwo popijając wódką.
Nasze pączki robimy ręcznie i tylko z naturalnych składników, dlatego każdy z nich ma nieco inny kształt – mówi Marek Derpiński, właściciel cukierni Elite – maszyn używamy tylko do wyrobienia ciasta.
Zdaniem wielu miłośników pączków podobno najlepsze są te z nadzieniem różanym. Okazuje się, że klienci cukierni Elite mają nieco inne gusta. Jest taka opinia, że pączki to tylko z nadzieniem różanym, ale nie ma nić gorszego niż nadzienie różane – śmieje się Marek Derpiński – próbowaliśmy takie robić, ale nikt ich nie chciał, nikomu nie smakowały.
Dodaje, że same powidła różane są drogie, a to przekłada się oczywiście na cenę jaką musimy zapłacić za przyjemność ich zjedzenia. Cukiernicy z Elite nadziewają pączki powidłami śliwkowymi, które także robione są w tym zakładzie.
Jak powstają pyszne pączki? Zaczynamy oczywiście od wyrobienia ciasta. Następnie jest ono dzielone na porcje i nadziewane przy pomocy szprycy powidłami. Kule formowane są ręcznie i zaraz potem trafiają na garowanie. Gdy odpowiednio urosną lądują w rozgrzanym tłuszczu. Gdy są już rumiane, po wyciągnięciu są lukrowane i ozdabiane. Proste prawda? Dalej trafiają na półki cukierni i wreszcie do wygłodniałych klientów.
Zdaję sobie sprawę, że nie zrobimy tylu pączków ile by chcieli klienci, ale zależy nam na jakości wyrobów i dlatego nie chcemy zmieniać sposobu ich wytwarzania na maszynowy – podkreśla Marek Derpiński.
Smacznego!
Dodaj komentarz