Leon Tarasewicz, malarz pochodzenia białoruskiego należy do grona najbardziej wyrazistych postaci polskiej sztuki współczesnej. Jego dyplom w roku 1984 na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych stał się znaczącym wydarzeniem w stolicy i otworzył mu drzwi do najlepszych galerii w kraju i za granicą. W marcu, kilka dni po swoich 65. urodzinach artysta zaprezentuje w poznańskiej galerii Ego przy Wyspiańskiego swoje najnowsze obrazy.
Rok później w Waliłach Stacji na Białostocczyźnie artysta wydzierżawił budynek szkoły w rodzinnej miejscowości, do której jako dziecko uczęszczał i który po latach kupił. Wtedy też powstał plan zagospodarowania otaczającego dom terenu, w ramach którego artysta wyposażył go w gołębniki i woliery dla ptaków ozdobnych. Po latach wzbogacił teren o uprawy barwnych odmian kwiatów (tulipany, żonkile i georginie), z których co roku tworzy wielobarwne naturalne kompozycje.
I chociaż, tak obrazy, jak i instalacje malarskie Tarasewicza, dzięki bliskiemu obcowaniu z naturą i kulturą cerkwi prawosławnej urzekają grą intensywnych, żywiołowych kolorów oraz niezwykłą świetlistością, to sam autor kategorycznie odcina się od jakiejkolwiek ich aluzyjności (nie nadaje tytułów) wskazując na konieczność czytania sztuki w szerokim kontekście przenikania się kultur Wschodu z Zachodem.
Malarz od lat dzieli swój czas między wsią Waliły, gdzie mieszka i pracuje twórczo a macierzystą uczelnią, prowadzi Pracownię Przestrzeni Malarskiej. Jest laureatem wielu nagród i wyróżnień, a jego prace znajdują się w prestiżowych kolekcjach sztuki takich jak: Museum Museet w Sztokholmie, National Museum of Contemporary Art w Seulu, Tufts University Gallery w Bostonie itd.
Oryginalne dokonania artystyczne Tarasewicza zapewniły mu wysoką pozycję wśród malarzy polskich i udział w wielu prestiżowych międzynarodowych wystawach, z których warto wymienić ostatnią na Wystawie Światowej EXPO 2020 w Dubaju.
Dodaj komentarz