Przepych w wydaniu świątecznym już dawno stał się passé, dlatego powoli zaczęliśmy odchodzić od suto zastawionego stołu na rzecz bardziej przemyślanego menu. Jednak dziś – w dobie wysokiej inflacji i wzrostu kosztów życia – temat niemarnowania jedzenia i rozsądnych zakupów bożonarodzeniowych nabiera innego znaczenia. Co zrobić, aby w tym czasie nie wyrzucić pieniędzy w błoto?
Jak donosi Barometr Providenta, polskie rodziny wydadzą na organizację tegorocznych świąt bożonarodzeniowych około 300 zł więcej niż rok wcześniej. Wzrost kosztów coraz mocniej pcha nas w stronę zmiany kierunku działania. Zauważamy, że reguła „zastaw się, a postaw się”, której (nieświadomie) ulegamy w okolicy świąt, może przynieść opłakane skutki. Bo kiedy okazja jest wyjątkowa, to pozwalamy sobie na więcej – najpierw kupujemy dużo, potem przerabiamy na dania i wypieki, żeby po świętach stwierdzić, że lodówka jest nadal pełna… Jak zmienić ten scenariusz?
Zrób plan
Być może brzmi to banalnie, kiedy słyszeliśmy to dziesiątki razy. Jednak idąc tropem codziennych zakupów, to właśnie te robione bez listy zazwyczaj kończą się nadwyżką w koszyku. Dlatego zastosujmy tę zasadę – zastanówmy się, czy wszystkie pozycje menu bożonarodzeniowego są niezbędne? Czasem jest tak, że np. kutię robimy tylko dlatego, bo taka jest tradycja, jednak zazwyczaj nikt po nią nie sięga, podobnie ze śledziami, których pełne słoiki stoją smutno w spiżarni.
Przygotujmy te potrawy, które z apetytem zjadamy, a z nielubianych zrezygnujmy. Przeliczmy także liczbę gości, a przed udaniem się na zakupy sprawdźmy domowe zapasy – czasem pełne szafki potrafią pozytywnie zaskoczyć. Ile jedzenia przygotować? Aby nie było go zbyt dużo, warto zastosować małe porcje degustacyjne, które szczególnie sprawdzą się przy bogatszym stole wigilijnym stole.
Wykorzystaj maksymalnie składniki
Robienie zakupów z listą sprawia, że nie tylko wydajemy mniej, bo nie kupujemy zbędnych produktów, ale i „panujemy” nad zawartością lodówki – wiemy, co i do czego użyć. Wykorzystanie produktów z lodówki mamy opanowane, a co z resztkami warzyw, zwiędłą zieleniną czy skorupkami jaj? Właśnie podczas przygotowań świątecznych generujemy bardzo dużo organicznych odpadów, które przy odrobinie dobrej woli można wykorzystać ponownie. O czym mowa? O obierkach z włoszczyzny do sałatki jarzynowej, resztkach jarzyn, które zostają po przygotowaniu farszu do ryby po grecku czy zwiędłych liściach kapusty, które nie znalazły się w bigosie. Jak je wykorzystać?
Resztki warzyw zwykle trafiają do kosza na śmieci, ponieważ nie jesteśmy świadomi, że można je przetworzyć – będą budulcem naturalnego nawozu do ogrodu czy balkonowych upraw. Aby nie zginęły w koszu na zmieszane, warto przygotować na nie osoby pojemnik i uczulić na tę kwestię wszystkich domowników – mówi Marta Krokowicz, Brand Manager marki Paclan i radzi:
pamiętamy o tym, że klasyczny worek na śmieci czy „foliówka” nie powinny trafić do kompostownika. Najlepiej sprawdzą się te produkty, które razem z bioodpadami rozłożą się, nie zaśmiecając przy tym domowego nawozu. Jaka jest alternatywa? Papierowe lub elastyczne worki z naturalnego PLA, np. z kukurydzy, które możemy bezpiecznie wrzucić do pryzmy kompostowej.
Zamroź niezjedzone potrawy
Nawet największym mistrzom organizacji zdarzają się poświąteczne nadwyżki jedzenia. Zamiast katować się w kolejnych dniach potrawami bożonarodzeniowymi, aby się nie zmarnowały, przechowajmy je na później i zjedzmy ze smakiem.
Świetnym sposobem jest mrożenie – możemy w ten sposób przechować krokiety, pierogi, uszka, bigos czy mięsne specjały. Podobnie wygląda kwestia płynnych potraw – zupę grzybową, rosół czy barszcz można również zamrozić, trzeba jednak zastosować woreczki z solidnym zamknięciem, aby zawartość nie wyciekła. Świetnie sprawdzą się do tego uniwersalne woreczki z suwakiem Paclan – występują w 2 pojemościach – 1 i 3 l – dlatego mamy pewność, że każda ilość pokarmu zostanie odpowiednio przechowana – opowiada Marta Krokowicz związana z marką Paclan i dodaje:
Dobrym pomysłem na niemarnowanie żywności jest również dzielenie się posiłkami z bliskimi lub znajomymi na zasadzie wymiany – przekazujemy im to, czego oni w swoim menu nie mają, a oni przynoszą swoje „nadwyżki”. Menu świąteczne jest tak bogate, że z pewnością znajdą się pozycje, których chętnie skosztuje jedna i druga strona.
Mądrzejsze gospodarowanie i „odchudzenie” świątecznego menu może przynieść sporo korzyści – nie tylko tych finansowych. Dzięki takiemu rozwiązaniu zaoszczędzimy czas i energię, przy okazji wyrobimy dobre nawyki na przyszłość. Same korzyści!
Dodaj komentarz