Pod koniec Września rusza siatkarska liga, a my powoli poznajemy siatkarki, które reprezentować będą Eneę Energetyka Poznań w sezonie 2020/21. Z energetycznej młodzieżówki przechodzą kolejne zawodniczki.
Pierwszą z nich jest medalistka Mistrzostw Polski Juniorek 2020, Martyna Pisarska, która o swoich początkach z siatkówką mówi tak:
Siatkówkę zaczęłam trenować w 6 klasie podstawówki, wtedy na szkolny wf przyszedł trener Nicola Vettori, który zaproponował mi i mojej siostrze grę w klubie Energetyk Poznań. To właśnie on zachęcił i przekonał mnie do gry w siatkówkę.
Zapytaliśmy się też Martyny, kto jest jej siatkarskim wzorem?
Wzorem do naśladowania od zawsze był Bartosz Kurek podziwiam jego zadziorność i podejście do sportu, jeśli chodzi o siatkarski wzór wśród kobiet jest to Marlena Pleśnierowicz, która z niewielkim wzrostem zaszła tak daleko, a do tego wywodzi się z mojego klubu.
Cieszymy się, że Martyna będzie reprezentować klub i już nie możemy się doczekać jej debiutu w I lidze.
Jestem szczęśliwa, że dostałam taką szansę. Na pewno motywuje mnie to do dalszej, cięższej pracy – kończy rozgrywająca Enei Energetyka Poznań, Martyna Pisarska.
Kolejnym nabytkiem pierwszego zespołu jest także medalistka Mistrzostw Polski Juniorek 2020, Julia Bińczycka.
Zaczęłam trenować siatkówkę, ponieważ namówiła mnie na to starsza siostra. Kiedy byłyśmy małe zawsze wychodziłyśmy na plac zabaw i odbijałyśmy pikę między sobą. Pamiętam też, że jak tylko reprezentacja Polski grała mecz całą rodziną siadaliśmy przed telewizorem. Siatkówka spodobała mi się tak bardzo, że poszłam na swój pierwszy trening i stwierdziłam, że to jest to co chcę robić. Jeśli chodzi o ulubionego zawodnika to od kiedy pamiętam zawsze podobała mi się gra Łukasza Żygadło. Jest świetnym zawodnikiem i uwielbiałam oglądać jego mecze reprezentacyjne.
Czekamy na debiut Julii w pierwszym zepole.
Możliwość gry w pierwszoligowym zespole to dla mnie okazja do nabycia nowych umiejętności i doświadczenia. Bardzo cieszę się na współpracę z bardziej doświadczonymi ode mnie seniorkami i mam nadzieję, że dużo się od nich nauczę – dodaje Julia Bińczycka.
Dodaj komentarz