Niestety sprawdził się najgorszy ze scenariuszy. Poszukiwana od ponad tygodnia Ewa nie żyje. Policja zatrzymała mężczyznę, który się do tego przyczynił.
Po eksperymencie procesowym, który został przeprowadzony w nocy zdobyliśmy nowe informacje – informuje Andrzej Borowiak z poznańskiej Policji – zatrzymaliśmy kolegę Ewy Tylman, który najprawdopodobniej przyczynił się do jej śmierci.
Jak informują szkieły oboje nie weszli na most św. Rocha. Do tragedii doszło w jego pobliżu na samym brzegu rzeki. Do śmierci Ewy przyczynił się jej kolega Adam Z., a więc mężczyzna w niebieskiej kurtce, który towarzyszył jej w powrocie z imprezy integracyjnej.
Był on wcześniej przesłuchiwany przez policjantów, prowadzono z nim rozmowy. Do jego zatrzymania doszło po przeprowadzonym z jego udziałem eksperymentu procesowego. Polegał on na odtworzeniu całej drogi jaką pokonali, aż do Warty.
AKTUALIZACJA (12:30) -Nad Wartą trwa wizja lokalna. Nieoficjalnie mówi się, że Adam Z. przyznał się do popełnienia przestępstwa. Prokuratura postawiła mężczyźnie zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci i nieudzielenia pomocy. Czekamy na potwierdzenie informacji przez Policję.
Rano odbywała się odprawa ekipy poszukiwawczej, która będzie szukała ciała w Warcie. Wytypowano kilka miejsc, które będą przeszukiwane po kolei. Do poszukiwań włączyła się Straż Pożarna. Do akcji przystąpi policyjny płetwonurek, wykorzystane zostaną także specjalnie szkolone psy.
W tej chwili poznańscy policjanci nie chcą informować co dokładnie wydarzyło się nad rzeką i w jaki sposób Adam Z. przyczynił się do śmierci Ewy.
Ciała nie ma i nie żyje? Pięknie.
Droga redakcjo i redaktorze “prawdopodobnie się przyczynił tak dokładnie powiedział Borowiak , przyczynił a prawdopodobnie przyczynił to różnica, reszte wykaże śledztwo jaki był dokładnie przebieg zdarzeń .