Centrum Poznania już dawno straciło swój urok. Nie ma czego zazdrościć mieszkańcom starówki, nie ma czego zazdrościć firmom wynajmującym powierzchnie biurowe czy sklepom działającym w Centrum. Teraz to taki tu burdel że ino dzioda i baby brak – mówili nasi rodzice. Sęk w tym, że nie mieli na myśli Starego Rynku i przyległych uliczek.
Kilka lat temu ulica Wrocławska stała się deptakiem, wizytówką miasta. Zabroniono wjeżdżać pojazdom – których właściciele i tak mają to w poważaniu, bo przecież nikt im nie zwraca uwagi, że wjeżdżają do strefy wyłączonej z ruchu. Najlepiej widać to wieczorami, kiedy auta parkują pod lokalami. Auta to jeden z problemów, alkohol spożywany w bramach, to kolejny powód dlaczego ulice wokół rynku wyglądają tragicznie. To co się dzieje obecnie woła o pomstę do nieba. Skoro władze miasta nie potrafią lub nie mogą zaprowadzić porządku to należy zlikwidować przyczyny tego problemu. – czytamy we wpisie umieszczonym na profilu ulicy Wrocławskiej.
Podstawową przyczyną jest dostęp do taniego alkoholu w sklepach. Skutkiem tego jest spożywanie go w bramach i na ulicach a co za tym idzie, łamanie prawa. Dalej, powoduje to bałagan na ulicach, pozbijane butelki, szkło, rzygowiny, ekskrementy, bijatyki. Spożywanie alkoholu w lokalach nie jest już takim problemem gdyż tam wymaga się kulturalnego zachowania. Jeżeli taki delikwent nie zostanie obsłużony w lokalu to idzie do najbliższej Żabki, Małpki czy innego sklepu monopolowego kupuje tani alkohol i stwarza dalsze problemy na ulicy ( z której nikt go nie wyrzuca). – czytamy dalej.
Zastanawia bierność służb mundurowych. Na profilu znajdujemy zdjęcie sterty śmieci leżących na ulicy Gołębiej. Jak to jest możliwe, że w Centrum Miasta żaden patrol tego nie zauważył? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do Straży Miejskiej i Policji. Przy okazji nasuwa się też kolejne pytanie – kto jest za to odpowiedzialny? Od razu zaznaczam, nie, to nie jest dozorca budynku, czy właściciel posesji. Czekając an wyjaśnienia zapraszamy do niechlubnej galerii.
Dodaj komentarz