Mimo znaków, piktogramów, napisów, czerwonych taśm czy zapór idą, bo przecież ktoś złośliwie postawił to wszystko na ich drodze. Mowa o zwiedzających poznańskie zoo, którzy uważają, że wytyczone ścieżki nie są dla nich. Przecież zaplecze jest lepsze.
Tak bardzo prosiliśmy, by respektować nasz regulamin… Czy musi dojść do najgorszego wypadku? Czy chodzenie do zoo ma być jak sport ekstremalny-pokażę dziecko lwu i uciekniemy sobie? Pisaliśmy, że lwy adaptują się i błagamy o spokój dla nich. Nauczeni złym doświadczeniem, odcięliśmy ścieżkę – piszą na Facebooku wściekli pracownicy cologu. Ale przecież Polak potrafi 🙁 Przez bariery, mimo tablic, z dzieckiem na ręku. A potem zmusicie nas, by udzielić Wam ratunku i odstrzelić nasze dzieci, Kizię i Leosia.
Zoo nie jest bezbronne, ale mając pod opieką 120. hektarów powierzchni nie jest łatwo upilnować każdego zwiedzającego. Jednak, że nikt nie pomyślał, że może ujdzie mu to płazem, ponieważ zoo posiada monitoring. Ku przestrodze niech będzie sprawa sprzed roku, kiedy żądny przygód zwiedzający poszedł odwiedzić tygrysy. Sprawa zakończyła się prawomocnym skazaniem, a skazany Pan poniósł wszelkie prawne konsekwencje swojego czynu.
Jeśli ktoś uważa, że zna się na dzikich zwierzętach, to może lepiej zoo omijać szerokim łukiem, po co narażać swoją rodzinę?
Zoo to nie Alcatraz, kluczem do bezpiecznego zwiedzania zoo jest kultura osobista oraz kultura prawna: przepisy są tworzone dla bezpieczeństwa nas i naszych dzieci, a nie po to, by je przekraczać – apeluje zoo.
*colog – zoo (gwara poznańska)
e, podobno co wykastrowane to niegroźne …
Wypuście Kizię i Leosię na tych debili, to może w końcu ktoś zrozumie przekaz…