Coraz większa liczba mieszkańców dużych miasta przeprowadza się do sąsiednich gmin. Infrastruktura komunalna wymaga tam poważnych inwestycji, choćby w sieć wodociągową, ale nawet one nie zapobiegną wyczerpywaniu się zasobów wody w przyszłości. Niektóre gminy, w tym podpoznańska Rokietnica, zachęcają mieszkańców do gromadzenia „deszczówki”.
– Ostatnie lato było pierwszym, podczas którego w gminie Rokietnica nie obowiązywał zakaz używania wody wodociągowej do podlewania ogrodów. Nie byłoby tego bez uruchomienia starej kolejowej studni, działającej jeszcze 25 lat temu na potrzeby miejscowej parowozowni – mówi Bogdan Małecki, prezes Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Rokietnicy. Nie obyło się bez prowadzenia długich uzgodnień, bez pokonania obowiązujących w kolejowych spółkach skomplikowanych procedur administracyjnych.
Odbudowa studni kosztowała ponad 800 tysięcy zł. Za te pieniądze można było zapewnić dodatkowe 30 metrów sześciennych wody na godzinę, co zaspokoiło tylko bieżące potrzeby. Zatem konieczne są dalsze inwestycje, zapewniające gminie Rokietnica rozwój w najbliższych latach. Zbudowane zostaną kolejne studnie i zbiorniki retencyjne. Dużym problemem jest również sieć wodociągowa zbudowana na inne potrzeby, z rurami o zbyt małych średnicach. Nie obejdzie się bez ich wymiany, co wymaga kolejnych nakładów finansowych.
– Nie mogę się na nic oglądać, trzeba już działać, bo proces inwestycyjny wymaga uzyskania wielu pozwoleń, co zajmuje dużo czasu. Nie możemy doprowadzić do sytuacji gdy zabraknie wody w odpowiednich ilościach, pod wymaganym ciśnieniem – podkreśla Bogdan Małecki.
Zachęca mieszkańców do oszczędzania wody uzdatnionej. Nie ma formalnych możliwości zmuszenia ich do gromadzenia deszczówki. Można tylko do nich apelować, stwarzać im dobre warunki do inwestowania w ochronę środowiska i przypominać, że wkrótce wejdzie w życie nowy podatek, tzw. „dachowy” – tj. opłata za odprowadzenie wody deszczowe z dachów i terenów utwardzonych do sieci kanalizacyjnych.
– Zachęcamy mieszkańców do kupowania zbiorników na wodę opadową, nadającą się choćby do podlewania ogrodów. Nie ma przecież sensu używania do tego wody uzdatnionej, nadającej się do picia, coraz droższej – zwraca uwagę prezes Małecki. Zbiorniki takie można kupić także na terenie gminy. Przy budowie nowego domu inwestycja w zbiornik jest prawie niezauważalna, a zwróci się bardzo szybko, zapewni też poczucie właściwej postawy wobec środowiska naturalnego.
Dodaj komentarz