Kolejna niedziela i kolejna inspiracja na jajecznicę. Tym razem, zgodnie z wcześniejszą obietnicą, wracamy do Gruzji. Proponujemy jajecznicę z nietypowymi składnikami i przygotowaną w nietypowy sposób.
Ostatni przepis na gruzińską jajecznicę bardzo Wam się spodobał. Bardzo nas to cieszy. Tym razem zapewne część z czytelników może się skrzywić patrząc już na listę składników. Nie zrażajcie się jednak. Warto tę jajecznicę skosztować. Przepis znaleźliśmy na blogu Oblicza Gruzji, który jest kopalnią wiedzy o tym kraju. Po przygotowaniu tego dania mam jeszcze większą ochotę tam pojechać. Może ktoś z Was był już w Gruzji i podzieli wrażeniami?
Dań gruzińskich, które miałbym ochotę spróbować, jest bardzo dużo. Część znam, jadłem choćby w Poznaniu. Jednak zjeść je w miejscu, gdzie zostały wymyślone i mają długą tradycję, to co innego. Uwielbiam na przykład kuchnię węgierską, ale jeszcze nie zdarzyło mi się zjeść w Polsce dań, które smakowałyby tak wyśmienicie jak w restauracjach naszych bratanków. Ale to tak na marginesie. Kolejny raz zachęcam przy tej okazji, by podczas podróży próbować tego, co lokalne. Dotyczy to oczywiście zarówno podróży dalekich, jak i bliskich.
By przygotować naszą gruzińską jajecznicę będziemy potrzebować oczywiście jajka, masło, cebulę, czosnek i… orzechy włoskie. No właśnie! Ale nie zrażajcie się, to wszystko doskonale do siebie pasuje! Ja użyłem jeszcze sera. Można także dodać na przykład paprykę oraz świeże zioła. Potrzebna będzie patelnia, naczynie żaroodporne i miska.
Przyda się także czas, bo przygotowanie gruzińskiej jajecznicy zajmie kilkadziesiąt minut.
Do tych składników proponuję jeszcze muzykę, która uprzyjemni nam przyrządzanie naszej niedzielnej jajecznicy.
Wybrałem, na dobry początek, utwór który został wykorzystany w filmie Ugotowany z 2015 roku. To historia genialnego kucharza, który nieco zagubił się w życiu. Sam utwór jest spokojny i doskonale pasuje, moim zdaniem, do niespiesznego rozkoszowania się przyrządzaniem tej jajecznicy.
To wciśnijcie play i przystępujemy do gotowania. Instrukcję krok po kroku znajdziecie poniżej.
Zaczynamy od łupania orzechów. Ich ilość zależy od indywidualnych gustów, ale nie żałujcie ich. Nie może być ich zbyt mało, bo nie poczujecie ich w jajecznicy, a to byłaby wielka strata. Powinniśmy czuć zarówno ich zapach, jak i smak. Posiekajcie je drobno.
Na roztopione na patelni masło wrzucamy posiekaną cebulę i ząbek, bądź kilka ząbków czosnku. Dużo cebuli! Podsmażamy ją na niewielkim ogniu, aż się pięknie zeszkli i zmięknie.
Wbijamy teraz do miski jajka i mieszamy je z posiekanymi bardzo drobno orzechami i ziołami. Mieszankę tę także doprawiamy według własnych, smakowych gustów.
Bierzemy naczynie żaroodporne i na jego dno wysypujemy zeszkloną cebulę. Teraz wiecie, dlaczego potrzebna była duuuuuża jej ilość. Na tak przygotowany spód wlewamy to, co wymieszaliśmy dość dokładnie w misce. Całość wstawiamy do piekarnika. Ja wierzch posypałem jeszcze odrobiną utartego żółtego sera. Zapiekamy całość do momentu, aż wierzch nie zamieni się w złocisto brązową skorupkę. Nie przesadzałbym z temperaturą, by to co znajduje się pod nią, nie było zbyt wysuszone.
I nasza gruzińska jajecznica jest już gotowa. DZIEŃ SMACZNY POZNAŃ!
Dodaj komentarz