Na hałas w okolicach Starego Rynku narzekają mieszkańcy. Teoretycznie i według oficjalnych twierdzeń władz sytuacja jest pod kontrolą. Kwestie związane z czasem działania ogródków gastronomicznych, w większości „piwnych” oraz uciążliwego hałasu są regulowane lokalnymi przepisami prawa. Okazuje się jednak, że jak w przypadku tzw. „uchwały hałasowej” – co wskazują także policjanci i funkcjonariusze Straży Miejskiej, niespójne zapisy i brak konsekwentnej egzekucji prawa uniemożliwiają zapewnienie mieszkańcom minimum komfortu i prawa do odpoczynku.
Podczas ostatniej Sesji Rada Osiedla Stare Miasto podjęła uchwałę wnioskującą o doprecyzowanie i uściślenie zapisów miejskiej „uchwały hałasowej”.
Na Starym Mieście ogródki gastronomiczne, czyli najczęściej serwujące alkohole, funkcjonują do 24:00 w tygodniu i 2:00 w weekend. Co jednak zrobić w sytuacji, gdy pub kończy działalność na ulicy, ale głośne życie towarzyskie kontynuowane jest na ławkach, progach kamienic, w bramach czy w lokalach z otwartymi oknami albo w ogóle bez żadnych osłon akustycznych, jak ma to miejsce na wielu ulicach w rejonie Starego Rynku (chociażby Murnej, Paderewskiego, Rynkowej, Szkolnej, Woźnej, Wrocławskiej, Zamkowej, Żydowskiej).
Lokalnej społeczności zależy na tym, by Stare Miasto było przyjazną przestrzenią, w której będą chcieli żyć i funkcjonować mieszkańcy. Nie chcemy, aby Stare Miasto zostało skansenem, gdzie wymiera zwykłe codzienne życie rodzinne, jak to się dzieje w wielu miastach turystycznych, a dominują coraz bardziej rozrywki na niskim poziomie, rozbijanie butelek, krzyki i zanieczyszczanie przestrzeni publicznej przez pijane osoby. Ciągle mamy nadzieję, że władze nas zrozumieją i wreszcie poprawi się tutaj sytuacja – mówi Agnieszka Hoffmann, radna Osiedla Stare Miasto, mieszkająca w rejonie Starego Rynku.
Na terenie Starego Miasta obecnie obserwujemy nadreprezentację funkcji rozrywkowej, która w coraz większym stopniu uniemożliwia normalne funkcjonowanie i zaspokajanie potrzeb życiowych mieszkańcom. Od wielu lat wskazujemy na ten niebezpieczny proces negatywnych przemian na Starym Mieście. Niestety sytuacja pogarsza się i coraz więcej osób cierpi z powodu nadmiernego hałasu – podkreśla radna Lidia Koralewska, która przygotowała uchwałę wzywającą władze miasta do uściślenia przepisów pozwalający na skuteczne egzekwowanie przyjętego kompromisowego prawa
W celu zapobiegania negatywnym skutkom hałasu w 2016 roku Rada Miasta Poznania przyjęła tzw. „uchwałę hałasową”. Niestety regulacja ta zawiera jednak nieścisłości, które – według relacji służb porządkowych – uniemożliwiają im jednoznaczne egzekwowanie jej zapisów. Tak przynajmniej służby te tłumaczą mieszkańcom i radnym staromiejskim przyczyny swej długotrwałej niemożności działań.
Rada Osiedla Stare Miasto wnioskuje by zapisy uchwały hałasowej określały mierzalne wartości dopuszczalnego hałasu, warunki dokonywania tych pomiarów w jasno określonych sytuacjach i kryteriach, czyli bez dopuszczenia uznaniowości i tym samym bagatelizowanie ważnego z punktu widzenia mieszkańców problemów.
Następnym problemem, który wskazują radni to fakt, że uchwała całkowicie pomija hałas generowany w godzinach dziennych. Hałas jest szkodliwy dla człowieka o każdej porze dnia czy nocy a nie tylko od 22-6. W godzinach nocnych staje się jedynie bardziej uciążliwy i bardziej irytujący.
Dodaj komentarz