W ramach obchodów Narodowego Święta Niepodległości będzie można zobaczyć inscenizację opery pt. „Halka” Stanisława Moniuszki w reżyserii Pawła Passiniego. Sprzedaż biletów za symboliczną „złotówkę” rusza 2 listopada o godzinie 13.00. Na przedstawienie zaprasza Marek Woźniak, Marszałek Województwa Wielkopolskiego.
„Halka” – obok „Strasznego Dworu” – jest jednym z najbardziej znanych przykładów polskiej opery narodowej. Doczekała się licznych realizacji, w większości tradycyjnych.
Na scenie „Pod Pegazem” gościła już wielokrotnie. Spektakl Passiniego miał swoją premierę w czerwcu 2015 roku. „Reżyser Paweł Passini zdobył się na odwagę i pokazał Halkę na nowo, rezygnując z realiów historycznych.
W jego inscenizacji dramat głównej bohaterki staje się refleksją na tematy wciąż aktualne: nierówne traktowanie kobiet, społeczne wykluczenie, oportunizm czy skłonność do surowej oceny innych to tylko początek listy problemów poruszonych w Halce Passiniego” – czytamy w nocie o spektaklu na stronie Teatru Wielkiego w Poznaniu.
11 listopada w roli tytułowej wystąpi sopranistka Magdalena Nowacka. Postać Jontka kreować będzie Piotr Friebe, a Janusza – Jaromir Trafankowski. Solistów, chór i orkiestrę Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki poprowadzi Grzegorz Wierus.
Byłem, wysłuchałem przemówienia Marszałka skoncentrowanego na walce politycznej i tym co (go) dzieli (z Wojewodą) a nie łączy Polaków 11 listopada. Myślałem, że ma więcej klasy… i chyba nie tylko ja…, bo słuchacze dokoła byli zniesmaczenie (bez względu na sympatie polityczne). Potem było już tyko gorzej: narodowa opera zamieniona w eksperymentalny teatr z udziałem (dlaczego akurat) rogatych stworzeń (górale?) i odzianych we fraki kobiet i mężczyzn (szlachta?). Doprawdy, tylko dla muzyki warto było stać 2 godziny po bilety, chociaż pierwszy akt to opera bez opery – soliści na widowni, niewidoczni raz dla tych z dołu, raz dla tych u góry, przy włączonych światłach i zdezorientowanej (awaria sceny?) publiczności. Partie solowe halki niezrozumiałe – efekt – pytania młodych ludzi na widowni: o co tutaj chodzi, w tej narodowej operze o (podobno) polskich – społecznych nierównościach. Najgorsze, że to wszystko takie niespójne wizualnie (przedziwna choreografia “mazura”, rogaci ludzie pierwotni kontra współczesne fraki, halka odstająca strojem od swoich pobratymców w sukni z gronostajami i trenem). Do tego video rzucane na tło i boczne ściany… w tym stara kobieta jako halka? Dobrze, że Moniuszko tego nie mógł widzieć!
znakomita patriotyczne wydarzenie z wyważoną wypowiedzią marszałka, budującego porozumienie pomiędzy Polakami
Byłam 12 listopada 2017 na Halce. Wyszłam po pierwszym akcie. Jest mi wstyd. I myślę, że wstydzić powinni się włodarze Poznania. Narodowa opera? To coś co zobaczyłam nie miało nic wspólnego z polską tradycją. Poczułam się jak by ktoś wymierzył mi policzek. Reżyser zakpił z Polaków w dniu narodowego święta. Specjalnie?