Sport

Historyczne zwycięstwo Korony w Poznaniu!

Lech Poznań - Korona Kielce (Darko Jevtić, Zlatan Alomerović)  Foto: lepszyPOZNAN.pl/Piotr Rychter

Serię 20. meczów bez porażki na własnym stadionie przerwali dzisiaj “Kolejorzowi” kielczanie. Nie dość dodać, że jest to pierwsze w historii zwycięstwo Korony na poznańskim obiekcie. Dzisiejsza przegrana Lecha (0:1) komplikuje ligową sytuację poznaniaków w walce o mistrzostwo Polski.

Od początku spotkania kielczanie grali bardzo wysokim pressingiem, czym wyraźnie dezorganizowali grę Kolejorza, choć sami także mieli problemy ze skonstruowaniem akcji ofensywnych. Na pierwsze zagrożenie trzeba było czekać aż do 32. minuty spotkania. Wtedy Kolejorz miał szansę wyjść na prowadzenie. Piłka wrzucona w pole karne przez Darko Jevtića trafiła do Vujadinovića, który próbie oddania strzału był faulowany przez Diawa. Sędzia nie mógł inaczej zareagować jak podyktować rzut karny. Tym razem do jedenastki Jevtić (nie tak jak lutym w Kielcach Gytkjaer). Niestety, tak jak w Kielcach Gytkjaer-a, tak dzisiaj Zlatan Alomerović zatrzymał Jevtića. Po niespełna trzech minutach Korona niespodziewanie wyszła na prowadzenie po strzale z dystansu Kapidzić-a. Przed przerwą jeszcze Trałka miał szansę na wyrównanie wyniku po strzale głową, które mimo, że leciało w światło bramki to nie zaskoczyło bramkarza Korony.

Chciałem pogratulować Koronie zwycięstwa, a mojej drużynie walki, którą pokazała na boisku przez dziewięćdziesiąt minut. W pierwszej połowie mieliśmy przeciwnika pod kontrolą, ale w defensywie. W ofensywie nie mieliśmy zawodnika, który mógłby pokazać coś specjalnego. Kielczanie pierwszy strzał na bramkę zamienili na gola. Dzisiaj to nie był nasz mecz. Myślę, że Korona szczęśliwie wygrała. Mieliśmy wiele okazji i nic nie wpadło. Chciałbym chociaż raz wygrać mecz tak, jak zrobiła to Korona. Stworzyć jedną okazję i zwyciężyć. My, żeby wygrać musimy zawsze dominować i stworzyć sobie dziesięć okazji. Rywalowi czasami wystarczy jeden strzał, żeby zwyciężyć spotkanie. Nie jestem zadowolony z wyniku, ale nie mam pretensji do mojego zespołu. Idziemy dalej, walka o tytuł będzie trudna i będzie trwała do samego końca – powiedział po meczu trener Lecha Poznań, Nenad Bjelica.

W przerwie Nenad Bjelica zdecydował zmienić Jóźwiaka i dać szansę gry Chobłence i zmienić ustawienie na grę dwoma napastnikami. Jednak to Korona w osobie Kapidzić-a miała okazję do zdobycia kolejnej bramki. Bośniak efektownie minął trzech lechitów i oddał strzał, który nie przysporzył większych problemów Putnocky’iemu. W 67. minucie Chobłenko oddał niegroźny strzał na bramkę rywali, by chwilę później po błędzie Diaw’a móc ponownie zmarnować okazję do zdobycia bramki. Ostatnie pół godziny Kolejorz grał trzema obrońcami, by zwiększyć siłę rażenia. Jednak nie przyniosło to znaczącego ożywienia gry poznaniaków. W 78. minucie po stałym fragmencie gry w doskonałej okazji znalazł się Trałka, ale bramkarz Korony kapitalnie interweniował odbierając kolejną szansę Lechowi na zmianę wyniku. Po chwili zza pola karnego strzelał też Klupś, ale i tak próba została zablokowana. W odpowiedzi fantastyczną kontrę przeprowadzili goście, po której przed bramką Lecha w piłkę nie trafił Soriano. W ostatnich minutach spotkania dwukrotnie szansę na zdobycie bramki miał jeszcze Vujadinović, jednak w obu przypadkach strzały były niecelne.

LECH POZNAŃ – KORONA KIELCE 0:1 (0:1)

Użyte w artykule zdjęcia: lepszyPOZNAN.pl/Piotr Rychter

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz