K U L T U R A

Hope wydaje płytę i koncertuje. I to jak!

"da best of release party" - HOPE - Poznań 10.11.2014 r.  Foto: LepszyPOZNAN.pl / Paweł Rychter

"da best of release party" - HOPE - Poznań 10.11.2014 r. Foto: LepszyPOZNAN.pl / Paweł RychterW poniedziałkowy wieczór odbyła się dość nietypowa impreza. Nietypowa o tyle, że w Polsce niewiele odbywa się takich imprez podczas, których można usiąść przy jednym stole z gwiazdą wieczoru i wychylić strzemiennego. Na “Da best of release party” przybyło kilkaset osób, które setnie się bawiły się przy dźwiękach nu-metalu i rapcore na prawdziwym światowym poziomie. A za tym wszystkim stał poznański zespół Hope!

Musiało minąć kilka nocnych godzin i kilka zjedzonych rogali bym mógł pozbierać swe myśli i szczękę po koncercie, w którym miałem ogromną przyjemność brać udział. Niestety, do tej pory jakoś tak się zawsze składało, że nie mogłem uczestniczyć w ich koncertach. Ale to się od teraz zmieni! To co się działo w poniedziałkowy wieczór zapamiętam na długo. Na maciupeńkiej, bazylowej scenie zmieściło się ośmiu gości, których gusta muzyczne są od siebie tak odmienne, że można by zastanawiać się co oni w ogóle robią. Jednak muzyka zna nie takie fenomenalnie działające mieszanki. Hope łącząc nu metal z rapem, hałaśliwe riffy ze scratchami i rap z growlem od razu porwał widownię. Muzyka płynąca z głośników dawała ludziom takiego kopa, że nawet korki, które strzeliły w połowie koncertu nie spowodowały zapadnięcia ciszy na sali. W ciemnościach szybko znalazły się latarki, które rozświetliły Zimę, a ten wpadł na pomysł i zaintonował “who let the dogs out” co pokazywało tylko jak dobry kontakt z widownią ma zespół. Kiedy w klubie znów popłynął prąd, zespół jak gdyby nigdy nic zaczął grać dalej i znowu z płyty przed sceną powstał ogromny kociołek.

Znam zespół Hope prawie od samego początku, choć oni raczej na pewno mnie nie znają… ale to nie ma znaczenia. Od początku kibicowałem im, by udało się wydać płytę w Polsce. Zawsze zazdrościłem kolegom ze Stanów zespołów takich jak Limp Bizkit, czy Korn. Ale kiedy pierwszy raz usłyszałem Hope wiedziałem, że oni zamieszają na rynku muzycznym. Niestety, rzeczywistość była nieco odmienna. Pierwszy album zespół musiał wydać w Japoni, bo żadna z rodzimych wytwórni nie chciała tego zrobić. Dlaczego? Sami ich zapytajcie.

Przyszedł rok 2014. Panowie z Hope postanowili wydać kolejną płytę. Tym razem się udało! 22 listopada 2014 roku nakładem wytwórni Fonografika światło dzienne ujrzy płyta „da best of”, którą zespół nagrał w Izabelin Studio pod okiem Andrzeja Puczyńskiego. Warto tutaj wspomnieć, że nad obróbką oraz miksem czuwał Sebastian Włodarczyk z Alvernia Studios. A mastering został wykonany przez Stephena Marcussena w Hollywood, który wcześniej współpracował m.in. z: Nirvaną, The Rolling Stones, Korn, 30 Second To Mars, Limp Bizkit, Smashing Pumpkins, Red Hot Chili Peppers.

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz