Podczas sylwestrowej zabawy bywa, że przesadzimy z którymś z napojów. Poranek po takiej nocy nie zawsze jest przyjemny… Można jednak pomóc sobie i sprawić, że pierwszy dzień tego nowego, i przecież zdecydowanie lepszego niż poprzedni, roku będzie przynajmniej znośny. Robimy oczywiście jajecznicę.
Naukowcy co prawda zbadali, że po przedawkowaniu alkoholu nie pomaga ani picie dużej ilości wody, ani tłuste jedzenie, ale my wiemy swoje. Nie wiem jakich metod używali naukowcy. Ja mogę oprzeć się na swoim i znajomych doświadczeniu, a to potwierdza, że jajecznica dzień po smakuje wyśmienicie i potrafi zdziałać cuda.
Nie będę się rozpisywał, bo trzeba się do tej ostatniej nocy 2017 roku przygotować. Pierwszego poranka 2018 roku natomiast nie wszyscy będą mieć dość siły, by czytać zbyt długie wywody.
Robimy zatem naszą ratunkową jajecznicę. Będą potrzebne kurze jajka. Najlepiej oczywiście zerówki z chowu ekologicznego bądź jedynki z wolnego wybiegu. Będzie także potrzebny boczek, ale nie farbowany chemicznie, ale naprawdę wędzony. Przyda się również masło, cebulka i pieprz kolorowy.
Przyda się również odpowiednia na taki poranek muzyka. Moja propozycja to Sting i jego przebój, który chyba będzie pasował zarówno do takiego śniadania, jak i poranka. Dość spokojny, ale nie usypiający kawałek. Poniżej znajdziecie podpowiedź jak naszą jajecznicę przygotować.
Zaczynamy oczywiście od podgrzania masła na patelni, ale nie trzymajmy zbyt wysokiej temperatury, bo się na m spali. Teraz dodajemy boczek. Kroicie go wcześniej na takie porcje, jak lubicie. W plastry, kostkę, paski… Gdy będzie odpowiednio wysmażony dodajemy posiekaną cebulkę i mieszamy, aż się zeszkli. Czas wreszcie na wbicie jajek. Mieszamy całość i doprawiamy tylko świeżo mielonym, kolorowym pieprzem. Jest bardziej intensywny, niż czarny mielony. Weźcie to pod uwagę! Nie doprawiamy solą. Boczek ma jej wystarczająco dużo.
Gotowe. DZIEŃ SMACZNY POZNAŃ! Szczęśliwego 2018 roku!
Dodaj komentarz