Z publikowanych przez Bibliotekę Narodową danych odsłania się obraz statystycznego Polaka, który po książkę sięga coraz rzadziej, a jeśli już po nią sięga, to jest to zwykle literatura popularna typu romanse, fantastyka czy sensacja. W przeciągu ostatniego dziesięciolecia odsetek osób czytających co najmniej jedną książkę rocznie spadł z poziomu około 49% do poziomu nieco poniżej 37%.
Tego typu dane mogą budzić pewien niepokój, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę zauważalny wzrost nakładów przeznaczanych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego na rozwój czytelnictwa, zwłaszcza na dofinansowanie bibliotek publicznych.
Co ciekawe, według danych z ostatniego roku, w sposób zauważalny spadła liczba osób czytających dużo, powyżej siedmiu tytułów rocznie. W ciągu ostatnich kilku lat liczba osób czytających siedem i więcej książek rocznie była w zasadzie niezmienna i oscylowała w granicach 10-11%.
W roku 2015 liczba osób, które czytają siedem książek i więcej spadła zaledwie do 8,4%.
Badanie poziomu czytelnictwa w Polsce prócz suchych danych na temat liczby przeczytanych książek, pozwala również dostrzec pewne prawidłowości odnośnie czynników, które wpływają na to co czytamy i w jakich ilościach. Współcześnie uważa się, że czytanie jest praktyką społeczną, a zatem osoby czytające chętniej spotykają się z osobami czytającymi i odwrotnie. Jeśli w rodzinie istnieje nawyk czytania książek, zwykle dotyczy on wszystkich członków tej rodziny.
Według najnowszych badań dziewięć na dziesięć osób, w których rodzinie czyta się książki, również chętnie je czyta. W tym sensie można mówić o dziedziczeniu nawyku czytania, a w związku z tym o niezwykle ważnej roli, jaką w wychowaniu i edukacji dzieci odgrywają ich rodzice. Jeśli dziecko nie widzi, by rodzice chętnie sięgali po książki, prawdopodobnie samo w przyszłości niechętnie będzie po nie sięgało.
Na poziom czytelnictwa bezpośredni wpływ ma nasze najbliższe otoczenie, zwłaszcza rodzina, a także bliscy znajomi, współpracownicy czy grupy rówieśnicze. Można powiedzieć, że w niektórych grupach czytanie książek jest modne, a w innych jest całkowicie zbędne.
Niestety w ostatnich latach te pierwsze środowiska wyraźnie się kurczą o czym świadczą najnowsze wyniki badań poziomu czytelnictwa, według których do książek zagląda coraz mniejsza liczba Polaków.
Spadek zainteresowania książką obserwuje się przede wszystkim wśród mężczyzn i osób młodych, choć i tak statystycznie najwięcej czytamy chodząc do szkoły oraz w czasie studiów. Później odsetek osób sięgających co najmniej po jedną książkę rocznie wyraźnie spada.
Najlepszym potwierdzeniem tego, że do książek najczęściej zaglądają uczniowie, jest niesłabnąca popularność Henryka Sinkiewicza, który kolejny rok z rzędu uplasował się na czele listy najpopularniejszych autorów w naszym kraju.
Warto odnotować również istnienie pewnej korelacja występującej pomiędzy czytelnictwem gazet i książek. Osoby, które chętnie czytają gazety są bardziej skłonne do sięgania po dłuższe teksty i odwrotnie. Te osoby, które w ogóle nie czytają gazet, najczęściej nie czytają również książek. W tym przypadku mówi się o tzw. zasadzie kumulacji, zgodnie z którą albo czytamy prasę i książki, albo nie czytamy w ogóle.
Niestety podobnie jak w przypadku książek, niemal co roku widać wyraźny odpływ czytelników prasy codziennej, a także tygodników czy miesięczników, co tylko potwierdza ogólną tendencję o wyraźnym spadku zainteresowania słowem pisanym we wszystkich jego formach.
Więcej informacji o książkach znajdziecie na portalu www.lubimyczytac.pl
Dodaj komentarz