Ktoś może się zdziwić, ale to prawda: w kamienicach na Starym Rynku jeszcze mieszkają ludzie, niektórzy nieprzerwanie nawet od 50 lat. Mieszkańcy okolicznych kamienic powołali stowarzyszenie w ramach którego chcą prowadzić działania zmierzające do odnowy i rozwoju swojego fyrtla.
Stary Rynek od kilku lat funkcjonuje jako wielka „imprezownia” dla wielu przybyszy z innych części Poznania i spoza miasta. Przez wielu postrzegany jest jako miejsce siermiężnej i tandetnej rozrywki, celebrowanej często do późnych godzin nocnych, a nawet do rana. Taka sytuacja dla mieszkańców jest niestety wielką udręką.
Jest nas jednak z każdym rokiem coraz mniej, ale to my jesteśmy najbardziej dotknięci przez istniejące, zwłaszcza w weekendy, patologie lub problemy: zakłócenia ciszy i spokoju, wykroczenia, dewastacje mienia, spożywanie alkoholu, zanieczyszczanie okolicy. Po kilkunastu latach obserwacji, indywidualnych interwencji, rozmów i rozważań, zdecydowaliśmy się powołać Stowarzyszenie – mówi Magdalena Ratajczak-Szczerba.
Stary Rynek powinien być szczególnym miejscem, jako symbol statusu, ambicji i sytuacji całego Poznania. Obecnie poznańska agora ma niestety złą renomę. Dobrze, że władze zwracają uwagę na istniejącą sytuację i starają się o jej polepszenie. Zmiana aktualnych trendów zajmie jednak jeszcze dużo czasu.
Jesteśmy świadomi, że mieszkamy w sercu dużego miasta i nie żądamy komfortu spokojnego życia tak, jak na przedmieściach, czy w leśnej głuszy – mówi Wojciech Łyszczak, radny Osiedla Starego Miasta i mieszkaniec kamienicy na Starym Rynku.
Obecna sytuacja według założycieli stowarzyszenia prowadzi nie do rozwoju a degradacji historycznej przestrzeni, która jest stała się miejską pijalnią i swoistym rykowiskiem, gdzie można się napić, krzyczeć, hałasować, zanieczyszczać i dewastować do woli.
Ktoś może niemądrze powiedzieć: to wyprowadźcie się. Ale czy to byłoby dobre, aby już nikt tutaj nie mieszkał, aby zakończyło się tutaj życie tętniące od setek lat? Wiele osób, zwłaszcza starszych i tak nie ma możliwości takiej zmianę. Byłoby to zresztą sprzeczne z zasadami rewitalizacji realizowanymi od wielu lat w miastach Europie Zachodniej – podkreśla Wojciech Łyszczak.
Stowarzyszenie chce współdecydować o inwestycji o szczególnym znaczeniu dla wizerunku Poznania, czyli o remoncie nawierzchni na Starym Rynku.
Chcemy działać wspólnie na rzecz odnowy i rozwoju Starego Rynku w duchu kompromisu. Będzie to jednak bardzo trudne, ponieważ pogodzić trzeba często sprzeczne interesy mieszkańców, właścicieli nieruchomości i przedsiębiorców, prowadzących działalność w tym miejscu – mówi Magdalena Ratajczak-Szczerba, przewodnicząca stowarzyszenia.
Powstanie stowarzyszenie wspiera Rada Osiedla. To kolejne stowarzyszenie na Starym Mieście o profilu rewitalizacyjnym, powołane przy naszym wsparciu i cieszymy się, że możemy w ten sposób współdziałać ze świadomymi i odpowiedzialnymi mieszkańcami troszczącymi się o dobro wspólne – podkreśla Andrzej Rataj, przewodniczący Rady.
Dodaj komentarz