Stare miasto już dawno przestało błyszczeć. Pokryte wszelkimi maści ekskrementami bardziej odraża niż przyciąga. Może tylko młodym nie robi różnicy, gdzie wypiją piwo, czy też gdzie załatwią swoje potrzeby fizjologiczne. Ale czy to wystarczający powód, żeby utrzymywać taki stan rzeczy?
Na szkło rozbijane na ulicach żadne spray’e i farby nie pomogą. Z wandalami Miasto też sobie nie poradzi tak długo jak się będzie z nimi głaskać. Brak konsekwencji w działaniu, wieloletnie procesy, niemożność wyegzekwowania zasądzanych i tak już śmiesznych kar. To są przyczyny takiego stanu rzeczy jaki widzimy – piszą na swoim profilu społecznicy z ulicy Wrocławskiej. Wystarczy przejść się po staromiejskich podwórzach, a właściwie nawet tam nie trzeba zaglądać, żeby zobaczyć sceny z najgorszych amerykańskich dzielnic.
Osobiście dziwi mnie fakt, że miasto wydaje milion złotych na dodatkowe patrole na Starym Rynku, ale to nadal nie przekłada się na wychowanie młodzieży. Nadal na Starym Rynku i w okolicy mamy setki tłuczonych butelek, kilkaset osób załatwia swoje potrzeby przy najbliższym murze, czy w najbliższym podwórzu. Prezydent Jaśkowiak twierdzi, że widzi problem, ale czy uda mu się go rozwiązać? Na razie podziwiam staromiejskich dozorców za codzienną walkę z wiatrakami. Za to, że codziennie na nowo zaczynają dbać o ład w Centrum. Szkoda tylko, że ich pracy nie szanują bywalcy Starego Rynku.
Dodaj komentarz