Za nami 46. odsłona zamkowego cyklu JazZamek. Tym razem na scenie gościli Astrokot i ||ALA|MEDA|| .
Astrokot, czyli pierwszy kot w kosmosie. Zaczynał jako post-rockowy gitarzysta, dzisiaj otoczony syntezatorami w pojedynkę zabiera słuchaczy w kosmos. Bazuje na analogowych syntezatorach oraz zapętlanej gitarze elektrycznej, przepuszczając wszystko przez dziesiątki efektów (procesorów dźwięku, w dużej mierze analogowych). Każdy jego występ to spójna opowieść okraszona dodatkami wizualno-zapachowanymi oraz elementami performensu.
Gwiazdą wieczoru była ||ALA|MEDA||. To unikatowy zespół na polskiej scenie muzycznej, łączący ducha jazzu, improwizacji i muzyki eksperymentalnej z wpływami rytmiki afrykańskiej i latynoamerykańskiej, i to zarówno tej pierwotnej, etnicznej, jak i nowoczesnej, klubowej.Słowem kluczem jest „batida”, wywodzący się z Angoli styl muzyczny o charakterystycznej euforycznej i synkopowanej rytmice, który ||ALA|MEDA|| rozwija na własną modłę dodając do niego wpływy industrialu, post-punku, gqomu, dubu i vaporwave’u.Efektem jest jedyna w swoim rodzaju tropikalno-industrialna mieszanka, w której awangarda spotyka się z afro-housem, a rozbudowany sampling i techniki syntezy granularnej sprzęgnięte są z frenetyczną grą żywej sekcji rytmicznej.Ideą, która przyświeca nowej twórczości Alamedy jest totalna integracja elektroniki z żywym graniem oraz zamazanie wszelkich podziałów między sztuką wysoką i niską, twórczością wysublimowaną i wulgarną, awangardą i rozrywką, muzyką „dla duszy” i muzyką „dla ciała”.
Dodaj komentarz