Jechać samochodem czy bimbą?

Niemal każdego dnia jeżdżę po naszym fyrtlu samochodem. Bo lubię. Wiem, trochę to samolubne. Nie dbam o środowisko, o zrównoważony rozwój miasta i nie podobają mi się wszystkie zmiany w układzie komunikacyjnym Poznania. Mam wrażenie, że czasami ślepo ściągamy jakieś rozwiązania z innych miast, nie patrząc na nasze realia. Przez to jazda samochodem nie zawsze jest przyjemnością. Może jednak wybrać poczciwą bimbę, albo przesiąść się na koło?

Ponieważ , jak powszechnie wiadomo, każdy poznaniak jest oszczędny lub, jak kto woli, skąpy policzmy co bardziej się opłaca. Będzie to oczywiście liczenie bardzo uproszczone. Nie będę na przykład brał pod uwagę wszystkich kosztów, które składają się na utrzymanie samochodu, takich jak ubezpieczenie, amortyzacja itp. Zakładam bowiem, że samochód jest i nie służy tylko do tego, by dojechać do centrum.

Zaczynam niemal w tym samym miejscu, w którym zaczynał się wyścig samochodem, rowerem, komunikacją miejską i biegiem na Stadion Miejski. Trasa do pokonania jest jednak krótsza, bo chcę dojechać tylko do centrum. Korzystam przy tym z aplikacji podpowiadającej jak najlepiej jechać. Kolejne założenie to godzinny pobyt w centrum. Jadę, załatwiam swoje sprawy i wracam.

Początek niezbyt przyjemny, bo że trafiłem na kierowcę autobusu z aspiracjami do F1. Trzeba się było mocno trzymać, żeby się nie przewrócić podczas hamowania czy na zakrętach. Być może jednak to jest normalne, a je po prostu nie jestem przyzwyczajony.

Sprawdźmy koszty. Do pokonania miałem drogę do centrum i z powrotem. Dystans wynosił 15 km. Na szczęście do końca roku obowiązuje promocja na niektóre bilety. W dni robocze zatem w godzinach od 6:00 do 19:00 oraz w soboty od 8:00 do 14:00 ważność biletu 15-minutowego jest przedłużona do 25 minut, a 30-minutowego do 45 minut.

Dzięki tej właśnie promocji za bilety zapłaciłem tylko 6,40 zł. Poza promocją musiałbym zapłacić 7,80. Podróż zaplanowana przez aplikację i praktycznie bez czekania zajęła łącznie godzinę i kilka minut.

Samochodem pokonanie tej samej trasy zajęło by mi połowę tego czasu.  Koszt spalonego paliwa w samochodzie, którego nie nazwałbym oszczędnym. to około 8,00 zł (przyjąłem cenę 6,00 zł za litr). Do tego trzeba oczywiście doliczyć koszt parkowania w Strefie Płatnego Parkowania. Doliczamy zatem 3,00 zł i już mamy łącznie jazda samochodem kosztuje mnie 11,00 zł.

Póki co 1:0 dla komunikacji. Jazda autobusem i bimbą to wydatek 6,40, a samochodem 11,00. Gdy samochodem jadą dwie osoby, szala zwycięstwa zaczyna się przechylać na korzyść własnego samochodu. Gdy jedzie komplet pasażerów, koszty zaczynają wyglądać zupełnie inaczej.

Opłaca się jechać samochodem zakładając, że jedziesz do centrum na godzinę – napisał Jaro – tym co jadą do pracy na dłużej a nie mają parkingu już wcale się auto nie opłaca.

Tak, to prawda. Założyłem jazdę tylko na godzinę. Gdybym miał każdego dnia jeździć do centrum i parkować tam kilka godziny, byłoby to oczywiście nieopłacalne. Z przywileju darmowego parkowania na służbowym parkingu w centrum pozwolić sobie mogą nieliczni. Należą do nich między innymi radni, którzy cały czas zachęcają nas do korzystania z komunikacji miejskiej.

Jazda własnym samochodem ma też wiele innych zalet, których chyba nie trzeba wymieniać. Alternatywą dla samochodu czy komunikacji publicznej jest oczywiście również koło. Jazda rowerem nie zawsze jednak należy do bezpiecznych i podczas deszczu nie należy do przyjemnych.